Wpisy archiwalne w miesiącu
Styczeń, 2011
Dystans całkowity: | 26.20 km (w terenie 1.00 km; 3.82%) |
Czas w ruchu: | 01:57 |
Średnia prędkość: | 13.44 km/h |
Suma kalorii: | 383 kcal |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 8.73 km i 0h 39m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 31 stycznia 2011
Ostani "janauara"
Do pracy i z pracy, ostatni stycznia.
Dla surfa, co to zapytał o źródełko Ølkåna w poprzednim komentarzu. He, he, cwana bestia, skąd wiedział? Nie chce mi się przeglądać, ale może kiedyś już jakieś zdjęcie zarzuciłam... Tak czy siak, specjalnie dla SURFA:
Dla surfa, co to zapytał o źródełko Ølkåna w poprzednim komentarzu. He, he, cwana bestia, skąd wiedział? Nie chce mi się przeglądać, ale może kiedyś już jakieś zdjęcie zarzuciłam... Tak czy siak, specjalnie dla SURFA:
- DST 5.30km
- Czas 00:19
- VAVG 16.74km/h
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 30 stycznia 2011
Kategoria Geocaching
Olkona, wycieczka pieszo-rowerowa.
Dzisiaj słońce nie dopisywało, ale wiał nieco mniejszy wiatr, więc nie było tak strasznie. Jutro ma ponoć padać, więc postanowiłam ruszyć cztery litery.
Pojechałam więc w kierunku stadniny koni, mijając po drodze dwóch jeźdźców. Za zakrętem i ostro pod górę, zapięłam rower przy drzewie i polazłam pod górę.
Dzisiaj miałam też testować mój nowy aparat. Póki co jakoś mnie nie powalił, jak zajrzałam na zdjęcia w kompie. Na wyświetlaczu, może i owszem... Zobaczymy.
Weszłam w las, pnąc się kamienistą ścieżką ku górze. Nie było łatwo, bo częściowo kamienie były oblodzone. Ściskając mój nowy nabytek, stąpałam ostrożnie, by się nie wywalić. Obok płynął strumyk, z którego kiedyś, dawno, dawno temu czerpano krystalicznie czystą wodę.
Las stawał się coraz gęstszy i miejscami przypominał "straszący las". Po drugiej zaś stronie, wyglądał całkiem niewinnie, z płożącymi się liśćmi jakiejś odmiany paproci. Pstrykałam gdzie popadło, 70% poszło do wirtualnego kosza. Ale kilka znalazło się też tutaj :). Najważniejsze, że się ruszyłam pod byle pretekstem.
Na następną wycieczkę mam nadzieję niedługo.
Pojechałam więc w kierunku stadniny koni, mijając po drodze dwóch jeźdźców. Za zakrętem i ostro pod górę, zapięłam rower przy drzewie i polazłam pod górę.
Dzisiaj miałam też testować mój nowy aparat. Póki co jakoś mnie nie powalił, jak zajrzałam na zdjęcia w kompie. Na wyświetlaczu, może i owszem... Zobaczymy.
Weszłam w las, pnąc się kamienistą ścieżką ku górze. Nie było łatwo, bo częściowo kamienie były oblodzone. Ściskając mój nowy nabytek, stąpałam ostrożnie, by się nie wywalić. Obok płynął strumyk, z którego kiedyś, dawno, dawno temu czerpano krystalicznie czystą wodę.
Las stawał się coraz gęstszy i miejscami przypominał "straszący las". Po drugiej zaś stronie, wyglądał całkiem niewinnie, z płożącymi się liśćmi jakiejś odmiany paproci. Pstrykałam gdzie popadło, 70% poszło do wirtualnego kosza. Ale kilka znalazło się też tutaj :). Najważniejsze, że się ruszyłam pod byle pretekstem.
Na następną wycieczkę mam nadzieję niedługo.
- DST 6.30km
- Teren 1.00km
- Czas 00:27
- VAVG 14.00km/h
- Temperatura 1.0°C
- Kalorie 121kcal
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 29 stycznia 2011
Kategoria Nie warte uwagi ;)
Inauguracja sezonu 2011
Zimowa pora, chociaż bez śniegu, nie zachęcała do wycieczki. Ale postanowiłam się ruszyć. I tak się poprawiłam, bo nigdy w styczniu nie wyruszałam na rowerze !! Tak więc 2011 jest już wyjątkowy w swym charakterze.
Oto efekty:
Oto efekty:
- DST 14.60km
- Czas 01:11
- VAVG 12.34km/h
- Temperatura 2.0°C
- Kalorie 262kcal
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze