Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2012
Dystans całkowity: | 90.01 km (w terenie 24.80 km; 27.55%) |
Czas w ruchu: | 05:46 |
Średnia prędkość: | 15.61 km/h |
Maksymalna prędkość: | 44.10 km/h |
Suma podjazdów: | 945 m |
Suma kalorii: | 2601 kcal |
Liczba aktywności: | 9 |
Średnio na aktywność: | 10.00 km i 0h 38m |
Więcej statystyk |
Sobota, 28 kwietnia 2012
Kategoria Nie warte uwagi ;)
Do Fiskevatnet
Sobotnie rowerowanie, najlepiej tam gdzie mnie jeszcze nie było, a to już nie takie łatwe. Trasy koło mnie zjeżdżone a ja potrzebuję nowych!!!
Kółko w kierunku Skokland, po drodze odpoczęłam przy klubie aoreolotniczym. Nawet nie wiedziałam, że takowy istniej. Bezgranicznie zielone pole ze stanowiskami, z których wielbiciele modelarstwa i samolotów sterują swoimi modelami. Na drewnianym statywie wisi metalowa skrzynka z laminowanymi listami dostępnych częstotliwości. Trochę czarna magia jak dla mnie :)
Tam też spotykam dosyć osobliwą tratwę.
Potem na drugą stronę drogi króleweskiej Rv.47 (Riksvegen).
Kółko w kierunku Skokland, po drodze odpoczęłam przy klubie aoreolotniczym. Nawet nie wiedziałam, że takowy istniej. Bezgranicznie zielone pole ze stanowiskami, z których wielbiciele modelarstwa i samolotów sterują swoimi modelami. Na drewnianym statywie wisi metalowa skrzynka z laminowanymi listami dostępnych częstotliwości. Trochę czarna magia jak dla mnie :)
Tam też spotykam dosyć osobliwą tratwę.
Potem na drugą stronę drogi króleweskiej Rv.47 (Riksvegen).
- DST 14.36km
- Teren 6.00km
- Czas 01:23
- VAVG 10.38km/h
- VMAX 44.10km/h
- Temperatura 15.0°C
- Kalorie 624kcal
- Podjazdy 324m
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 24 kwietnia 2012
Kategoria Do i z pracy
Standard
Wczoraj zaklepalam tygodniowa wycieczke rowerowa na trasie Wieden - Bratyslawa - Buapeszt!! Ale jazda, juz sie ciesze.
- DST 9.00km
- Teren 2.00km
- Czas 00:30
- VAVG 18.00km/h
- VMAX 29.80km/h
- Temperatura 13.0°C
- Kalorie 215kcal
- Podjazdy 87m
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 23 kwietnia 2012
Kategoria Do i z pracy
Dyzurowo
Praca, praca, a nawet znowu dyzur
- DST 9.00km
- Teren 2.10km
- Czas 00:32
- VAVG 16.88km/h
- VMAX 29.80km/h
- Temperatura 9.0°C
- Kalorie 213kcal
- Podjazdy 89m
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 17 kwietnia 2012
Kategoria Do i z pracy
Standardowe krecenie
Tylko rejestracja wpisu... moze i bylo ciekawie, ale juz nie pamietam!
- DST 10.65km
- Teren 2.90km
- Czas 00:33
- VAVG 19.36km/h
- VMAX 37.90km/h
- Temperatura 8.0°C
- Kalorie 300kcal
- Podjazdy 87m
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 kwietnia 2012
Kategoria Do i z pracy
A nic ciekawego
A nic ciekawego :)
- DST 10.20km
- Teren 2.40km
- Czas 00:34
- VAVG 18.00km/h
- VMAX 29.20km/h
- Temperatura 8.0°C
- Kalorie 258kcal
- Podjazdy 95m
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 kwietnia 2012
Kategoria Do i z pracy
Nieudany - udany caching
No cóż, nie ma jak to pisać zaraz po przyjeździe, więcej szczegółów w głowie.
Jak wspomniałam wczoraj weekend w pracy, czyli kilka godzinek dyżuru w szpitalu, reszta w domu pod telefonem.
A i pogoda fajna by dojechać do pracy rowerem.
Do pracy pokręciłam ciut okrężną drogą przez las, by poczuć zew natury. Po pracy, jakby nie wiedząc co z sobą począć, postanowiłam odnaleźć dwa kesze (geocaching, w który się bawię od kilku lat). Niestety ten przy szpitalu może i istnieje, ale z moim "geocachingowym nosem" coś dzisiaj nie tak i nie mogłam go odkryć.
Drugi, bliżej domu, koło lesu, który "przemierzam" codziennie do pracy, zeszło mi jeszcze dłużej.
Okolica nazywa się Solandsbakkene z kilkoma wyższymi pagórkami porośniętymi lasem, kilkoma polanami, z drewnianymi ławkami i miejscem na grilla. Nieco dalej dwa małe oczka wodne, które jak się dowiedziałam dzisiaj z tabliczki, są naturalnym miejscem występowania salamandry dużej. Ot, co dzisiaj odkryłam. Trzeba będzie się kiedyś wybrać i podpatrzyć stworzenia.
Kierowałam się w stronę kesza, gdy na widoku pojawiła się jakaś dziewczyna chodząca w kółko tą samą dróżką, w dół i do góry... w dół i do góry. Nie wiem co dziewczę robiło, pewno trenowało, ale wyglądało dziwnie.
Kiedy oddaliła się rozpoczęłam poszukiwania... niestety też nieudane. Kesz nie był ukryty ani w kamiennym murku, odgradzającym zapewne czyjąś dawną własność, ani na drzewie w budce dla ptaków. Straciłam sporo czasu, więc gnana głodem wsiadłam niepocieszona na rower i pojechałam do domu.
Na marginesie... wygrzebałam stare zdjęcia sprzed roku, też z kwietnia. Wtedy było już full zielono, dzisiaj jeszcze nie!
Jak wspomniałam wczoraj weekend w pracy, czyli kilka godzinek dyżuru w szpitalu, reszta w domu pod telefonem.
A i pogoda fajna by dojechać do pracy rowerem.
Do pracy pokręciłam ciut okrężną drogą przez las, by poczuć zew natury. Po pracy, jakby nie wiedząc co z sobą począć, postanowiłam odnaleźć dwa kesze (geocaching, w który się bawię od kilku lat). Niestety ten przy szpitalu może i istnieje, ale z moim "geocachingowym nosem" coś dzisiaj nie tak i nie mogłam go odkryć.
Drugi, bliżej domu, koło lesu, który "przemierzam" codziennie do pracy, zeszło mi jeszcze dłużej.
Okolica nazywa się Solandsbakkene z kilkoma wyższymi pagórkami porośniętymi lasem, kilkoma polanami, z drewnianymi ławkami i miejscem na grilla. Nieco dalej dwa małe oczka wodne, które jak się dowiedziałam dzisiaj z tabliczki, są naturalnym miejscem występowania salamandry dużej. Ot, co dzisiaj odkryłam. Trzeba będzie się kiedyś wybrać i podpatrzyć stworzenia.
Kierowałam się w stronę kesza, gdy na widoku pojawiła się jakaś dziewczyna chodząca w kółko tą samą dróżką, w dół i do góry... w dół i do góry. Nie wiem co dziewczę robiło, pewno trenowało, ale wyglądało dziwnie.
Kiedy oddaliła się rozpoczęłam poszukiwania... niestety też nieudane. Kesz nie był ukryty ani w kamiennym murku, odgradzającym zapewne czyjąś dawną własność, ani na drzewie w budce dla ptaków. Straciłam sporo czasu, więc gnana głodem wsiadłam niepocieszona na rower i pojechałam do domu.
Na marginesie... wygrzebałam stare zdjęcia sprzed roku, też z kwietnia. Wtedy było już full zielono, dzisiaj jeszcze nie!
- DST 10.20km
- Teren 3.40km
- Czas 00:38
- VAVG 16.11km/h
- VMAX 29.80km/h
- Temperatura 10.0°C
- Kalorie 270kcal
- Podjazdy 67m
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 13 kwietnia 2012
Kategoria Do i z pracy
Kwiecień plecień...
Do pracki... i do domu :) Preferuję to drugie!
Na jutro też zapowiadają bezdeszczową pogodę, więc może pokręcę więcej. Dyżur weekendowy to wszak też dobra okazja.
A propos pracy...
Na drzwiach jednego z gabinetów, a dokładniej konturka sekretarek w przychodni laryngologicznej znalazłam taki oto fajne przedstawienie, kto w nim pracuje!
Urzekające!!
Na jutro też zapowiadają bezdeszczową pogodę, więc może pokręcę więcej. Dyżur weekendowy to wszak też dobra okazja.
A propos pracy...
Na drzwiach jednego z gabinetów, a dokładniej konturka sekretarek w przychodni laryngologicznej znalazłam taki oto fajne przedstawienie, kto w nim pracuje!
Urzekające!!
- DST 9.00km
- Teren 2.00km
- Czas 00:32
- VAVG 16.88km/h
- VMAX 31.30km/h
- Temperatura 8.0°C
- Kalorie 236kcal
- Podjazdy 53m
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 4 kwietnia 2012
Kategoria Do i z pracy
Przed Wielkanocnie
Pogoda sprzyjała, sprzyjała i przestała. Wczoraj rano chciałam użyć dwóch kółek, ale po 15 minutach okazało się ze nadcciaga jakieś chmurzysko i zaczął padać... śnieg. Jako, że ja nie z takich co jeżdżą za wszelka cenę, zmieniam plany i został mi autobus.
Ale dzisiaj znowu wyjrzało słońce, i miało być na plusie, więc ostatni raz przed świętami wsiadłam na rower. Ostatni raz, bowiem od jutra czas na narty, wszak wszyscy w Norwegii na Wielkanoc zjeżdżają w góry, by wykorzystać trochę wolnego i zażyć białego szaleństwa. Ja na biegówki!!
Ale dzisiaj znowu wyjrzało słońce, i miało być na plusie, więc ostatni raz przed świętami wsiadłam na rower. Ostatni raz, bowiem od jutra czas na narty, wszak wszyscy w Norwegii na Wielkanoc zjeżdżają w góry, by wykorzystać trochę wolnego i zażyć białego szaleństwa. Ja na biegówki!!
- DST 9.00km
- Teren 2.00km
- Czas 00:30
- VAVG 18.00km/h
- VMAX 30.40km/h
- Temperatura 4.0°C
- Kalorie 234kcal
- Podjazdy 89m
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 kwietnia 2012
Kategoria Nie warte uwagi ;)
Wietrzny prima aprillis
Dzisiaj dzień dyżurowy. Prognoza z wczoraj obwieszczała deszcz, więc rano ubrałam się w normalne ciuchy by załapać się na autobus. Ale ocena oczna na balkonie wykazała, że nie jest tak źle jak zapowiadano. Przebrałam się więc w rowerowe rzeczy.
Do pracy dotarłam w niecałe 15 minut, ale po kilku godzinach w pracy, kiedy wsiadłam na rower w drogę powrotną, nie było już tak miło.
Wzmógł się wiatr, który miał się pojawić dopiero wieczorem. Muszę przypomnieć, że dosyć często u mnie wieje, w końcu wybrzeże, Goldstrom i takie tam klimatyczne sprawy.
Ciężko było, nawet jak jechałam z górki i jadąc postanowiłam się podzielić paroma faktami o wietrze w Norwegii.
W Polsce wieje, albo nie. Jak wieje to mniej lub mocniej, ot i koniec dyskusji o wietrze.
W Norwegii każdy niemal rodzaj wiatru ma swoją nazwę, które poniżej rzytaczam.
Windstille (cisza)– 0 m/sek
Flauwind (ledwy wiaterek) 1 m/sek (3,6 km/h)
Svak vind (słaby wiatr) – 2 -3 m/sek (7,2 – 10,8 km/h)
Lett bris (lekka bryza) – 4-5 m/sek (14-18 km/h)
Laber bris (umiarkowana bryza) 6-8 m/sek ( 21,6 -28,8 km/h)
Frisk bris (zdrowa bryza) – 9-11 m/sek (32,4- 39,6 km/h)
Liten kuling (mała wichura) - 12-14 m/sek (43,2- 50,4 km/h)
Stiv kuling (wielka wichura) - 15-20 m/sek (54- 72 km/h) , 7 w skali Boeforta na morzu
Liten storm (mały sztorm) – 21-24 m/sek (75,6- 86,4), 9 w skali Beaforta
Full storm (pełny sztorm) – 25- 28 m/sek (90 – 100,8 km/h)
Sterk storm (silny sztorm) – 29 – 32 m/sek (104,4 – 115,2 km/h) 11 w skali Beaforta
Orkan (orkan) – powyżej 33 m/sek, (118,8 km/h).
Tak więc jest 12 różnych odmian wiatru.
W dodatku w moich okolicach mówi się o szczególnie dokuczliwym, nordvind, czyli wietrze z północy, zazwyczaj zimnym i nieprzyjemnym.
No i dzisiaj spotkał mnie w drodze powrotnej liten kuling czyli mała wichura!!!
Dobrze, że już jestem w domu. Słucham tylko jak uderza w dach i czasami dechy w domu trzeszczą.
A zdjęcia są wspomnieniowe z Teneryfy!! Rowerowo!!
Do pracy dotarłam w niecałe 15 minut, ale po kilku godzinach w pracy, kiedy wsiadłam na rower w drogę powrotną, nie było już tak miło.
Wzmógł się wiatr, który miał się pojawić dopiero wieczorem. Muszę przypomnieć, że dosyć często u mnie wieje, w końcu wybrzeże, Goldstrom i takie tam klimatyczne sprawy.
Ciężko było, nawet jak jechałam z górki i jadąc postanowiłam się podzielić paroma faktami o wietrze w Norwegii.
W Polsce wieje, albo nie. Jak wieje to mniej lub mocniej, ot i koniec dyskusji o wietrze.
W Norwegii każdy niemal rodzaj wiatru ma swoją nazwę, które poniżej rzytaczam.
Windstille (cisza)– 0 m/sek
Flauwind (ledwy wiaterek) 1 m/sek (3,6 km/h)
Svak vind (słaby wiatr) – 2 -3 m/sek (7,2 – 10,8 km/h)
Lett bris (lekka bryza) – 4-5 m/sek (14-18 km/h)
Laber bris (umiarkowana bryza) 6-8 m/sek ( 21,6 -28,8 km/h)
Frisk bris (zdrowa bryza) – 9-11 m/sek (32,4- 39,6 km/h)
Liten kuling (mała wichura) - 12-14 m/sek (43,2- 50,4 km/h)
Stiv kuling (wielka wichura) - 15-20 m/sek (54- 72 km/h) , 7 w skali Boeforta na morzu
Liten storm (mały sztorm) – 21-24 m/sek (75,6- 86,4), 9 w skali Beaforta
Full storm (pełny sztorm) – 25- 28 m/sek (90 – 100,8 km/h)
Sterk storm (silny sztorm) – 29 – 32 m/sek (104,4 – 115,2 km/h) 11 w skali Beaforta
Orkan (orkan) – powyżej 33 m/sek, (118,8 km/h).
Tak więc jest 12 różnych odmian wiatru.
W dodatku w moich okolicach mówi się o szczególnie dokuczliwym, nordvind, czyli wietrze z północy, zazwyczaj zimnym i nieprzyjemnym.
No i dzisiaj spotkał mnie w drodze powrotnej liten kuling czyli mała wichura!!!
Dobrze, że już jestem w domu. Słucham tylko jak uderza w dach i czasami dechy w domu trzeszczą.
A zdjęcia są wspomnieniowe z Teneryfy!! Rowerowo!!
- DST 8.60km
- Teren 2.00km
- Czas 00:34
- VAVG 15.18km/h
- VMAX 31.20km/h
- Temperatura 4.0°C
- Kalorie 251kcal
- Podjazdy 54m
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze