Informacje

  • Wszystkie kilometry: 9989.70 km
  • Km w terenie: 3234.92 km (32.38%)
  • Czas na rowerze: 28d 01h 51m
  • Prędkość średnia: 14.65 km/h
  • Suma w górę: 54668 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Vampire.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wtorek, 12 maja 2009

Porzucone rowerzyska

czyli Haugesund - Moksheim - Vormedal - Tuastad - Haugesund.

No cóż, nie lubię jeździć po znanych terenach, więc muszę co rusz wymyślać nowe trasy. Tym razem postanowiłam przedłużyć jedną z pierwszych wycieczek i poszukać nowych objazdów. Nawet się trochę udało:)
Z Haugesund ruszyłam na południe, kawałek szlakiem rowerowym M. Północnego, w kierunku Moksheim (tam gdzie byl tor wyścigów konnych. Tzn. dalej tam jest, ale chodzi mi o relację z wycieczki. To dla tych którzy chcieliby przypomnieć sobie).
Wkrótce po minięciu skrętu w lewo starą trasą (za Vormedal) napotkałam towarzystwo łódki i kopary. Jakoś tak śmiesznie to wyglądało...

Łódka i kopara © Sinead

Zjechałam wkrótce z drogi asfaltowej w drogę leśną, prowadzącą południowymi rubieżami Røyksund. Wszystko już zielone, pachniało choinkami. W jednym miejscu nawet większe choiny wyrwały ziemię, leżąc ukosem. Zdjęcie zrobiłam, ale jakieś takie mało ciekawe wyszło. Coś się nie przyłożyłam chyba...
Natomiast nieco dalej, gdy wydostałam się na słoneczną dróżkę oczom moim ukazał się "imponujący" drogowskaz!! Taki sięgający do kolana. W zasadzie to odpowiednik nazwy uliczki lub alejki, ale to czego się spodziewałam przeszło moje oczekiwania. Wskazywał jakąś drogę...

Mały drogowskaz z nazwą "ulicy" © Sinead


A oto ta "alejka"...
A oto alejka!!! © Sinead


A na przeciwko ujrzałam nagle jakąś małą walizeczkę. W zasadzie to po drodze leży tutaj mnóstwo różnego sprzętu (m.in rowery, ale o tym dalej) i nikt go nie zabiera, więc pomyślałam że na kogoś to czeka. Ciekawość jednak wzięła górę. Podeszłam i okazało się, że jest to jakaś skrzynko-walizeczka z notatnikiem w środku. Coś jakby geocaching, którym zajmowałam się w Polsce...
Faktycznie, w środku był zeszyt z długopisem i wpisami. Oczywiście musiałam się wpisać, ale nie byłam jedyna dzisiaj :).

Skrzynko-walizka wycieczkowa © Sinead


Napis w wolnym tłumaczeniu brzmi: "Wpisz w księdze wycieczkowej swoje imię i nazwisko oraz telefon. Jesteś tym samym w tym, co w wycieczkach najfajniejsze. Udanej wycieczki i (oglądania) wspaniałych widoków natury. Z pozdrowieniami Tuastad Bygdahus ;)".
Ledwo odjechałam z jednego miejsca i natknęłam się na następne ciekawe i urocze. Niestety, albo "stety" podobają mi się tutejsze jeziorka z błękitną wodą. Nie mogłam się oprzeć i cyknęłam kolejne zdjęcie "wielkiej wody".

Ot, jeziorko... © Sinead

A wracając do różnych porzuconych rzeczy w Norwegii. Częstym obrazkiem moich wycieczek rowerowych są porzucone rower - czasem w lepszym, czasem w gorszym stanie. Te w gorszym, z zardzewiałym łańcuchem, bez kierownicy lub siodełka, jasno wskazują na jego bezużyteczność. Jednak dzisiaj zastanawiałam się, czy nie "zakosić" tylnego światełka. Jeszcze nie kupiłam a stare się rozwaliło...
Zrezygnowałam jednak, uznając że skoro inny nie rusza to ja też nie będę "świnia".

Jeden z rupieci... © Sinead

Kolejny rupieć to tym razem "były" rowerek dziecięcy. W sumie fajnie wygląda obok mojego, nie??
Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Sinead

Pokręciłam się jeszcze przy marinie, nagrałam mały film, ale wiatr na nim hula i filmik wydaje nieprzyjemne odgłosy, więc daruję sobie tutaj jego wgrywanie. Postałam jeszcze w cieniu odremontowanych łodzi, patrząc im pod spód. Oj, niegrzecznie...
A działo się to w okolicach mariny, którą już kiedyś odwiedzałam.

Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Sinead

Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Sinead

No i nie ma jak to rdza:).
Na koniec jedno jedyne ładne zdjęcie z tej wycieczki - reszta wyżej to takie tam poglądówki.

Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Sinead

A tak w ogóle to w zasadzie można by było dzisiaj zacząć tutaj sezon "krótkospodenkowy"...:)
  • DST 26.66km
  • Teren 15.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 16.00km/h
  • VMAX 36.50km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Brosik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
niradhara:
skąd te czarne wizje, nie jest tak źle :)
w beskidzie niskim całkiem powszechna rzecz - na kilku znaczniejszych szczytach znajdziesz takie skrzyneczki z 'księgami pamiątkowymi', zwykle sygnowane przez pttk (lub na granicy słowacki odpowiednik - KST), czasem nawet i pieczątka się znajdzie o ile ktoś wcześniej nie postanowi sobie jej wypożyczyć (no i dopiero tu widać różnicę ;)
pozdrawiam
yeti
- 20:27 niedziela, 7 czerwca 2009 | linkuj
Bardzo miło obejrzeć Twoje zdjęcia z Norwegii. Polecam wybrać się kiedyś w "moje" okolice :)
siwiutki
- 23:12 sobota, 16 maja 2009 | linkuj
Bardzo fajny zwyczaj z tym wpisywaniem wycieczek. U nas zaraz ktoś by tego zabronił ze względu na ochronę danych osobowych;)
Fotki, jak zawsze, świetne :)))
niradhara
- 21:21 środa, 13 maja 2009 | linkuj
Tylko tyle, aby dokupić siodełko!! A tak w ogóle to tu masa ludzi jeździ na rowerach z zardzewiałym łańcuchem i jakoś jeżdżą :). Nie pojmuję...:)
Vampire
- 21:00 środa, 13 maja 2009 | linkuj
Ten dziecięcy to w całkiem niezłym stanie:) Jest co zwiedzać i czego szukać:)
Kajman
- 16:41 środa, 13 maja 2009 | linkuj
Biedne rowerki ...nikt ich już nie potrzebuje ;)
kundello21
- 09:58 środa, 13 maja 2009 | linkuj
Tortue, Ty tak tutaj się nie podlizuj ;))). He,he,he.
Vampire
- 07:24 środa, 13 maja 2009 | linkuj
....gadasz głupotki - wszystkie zdjątka jak zawsze są ekstra :) ...
....fakt - odbicie promieni słonecznych jest naj...naj...najpiękniejsze :) ....
Tortue
- 22:23 wtorek, 12 maja 2009 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ziest
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl