Niedziela, 26 lipca 2009
Kategoria NORWAY
Bez pomysłu...
No właśnie, nie miałam specjalnie dzisiaj pomysłu. Rano niebo było zachmurzone, ale nie padało, więc szkoda było zmarnować wolnego czasu.
Postanowiłam więc pokręcić trochę przy morzu i zobaczyć co tam słychać teraz. Z miasta ruszyłam więc w kierunku szlaku M. Północnego, gdyż tam widoki są najpiękniejsze. Minąwszy miejscowy kemping i monument na cześć Haralda Pięknowłosego, zaczęłam się przedzierać żwirową ścieżką, zastępowaną od czasu do czasu płaskimi skałami.
W końcu dostałam się w zaciszną okolicę z jakąś zatoczką, warsztatem rybackim i owcami dookoła. Wkrótce na horyzoncie pojawili się jacyś wycieczkowicze więc zakończyłam mały popas. Jechałam dalej omijając skrzętnie owcze kupy, walające się po trasie mojej jazdy. Po ostatnich opadach wypełzło tutaj też mnóstwo "bezskorupnych" ślimaków, których obłe cielska w odcieniach brązu wyglądają tak jakby miały za chwilę pęknąć. Nie zamierzałam mieć resztek ślimaków na oponach, więc je też musiałam wymijać.
Dotarłam do zatoki Kvalsvik i czując morze w nozdrzach porzuciłam rowerek, by udać się na sam koniec cypla. Na horyzoncie zaczęło się przejaśniać, a właściwie na otwartym morzu świeciło słońce pełną gębą. Wiatr rzucał falami o skały, co potęgowało fantastyczne poczucie odprężenia.
Do pełni szczęścia brakowało mi tylko wdrapać się na małą latarnię morską, które tutaj wyglądają zawsze tak samo. Biała, sześciokątna budka z kolorowymi (czerwono-zielono-niebieskimi szybami) otoczona czerwoną do bólu balustradą.
Oczywiście wlazłam. Jakże by inaczej. Z cypelka wywiał mnie jednak trochę chłodny wiatr i nadciągające rzesze niedzielnych spacerowiczów. Zjechałam nieco dalej, gdzie w czasie upałów zazwyczaj jest dużo luda. Dzisiaj pogoda kąpiącym nie sprzyjała, więc na kąpielisku zauważyłam tylko jednego dziadka, moczącego się w słonej wodzie. Zeszłam nad morze jak tylko blisko się dało i postanowiłam podpatrzeć z bliska jakieś formy życia. Wszędzie nagie skały, a do nich przylepione jakieś muszle.
Widoku porostów i morszczynów (czy jak to się tam zwie) zaoszczędzę. Trochę obleśne było. Ale na gołych skałkach rosły też, prócz żółtych glonów, normalne kwiatki. Trochę skarlałe czy jakieś takie suche, ale sympatyczne.
Tutaj też oddałam się przyjemności kliknięcia zdjątek do moich eksperymentów z HDR. Brak statywu zmusił mnie nawet do leżenia na ziemi, ale chyba się udało!!
Słońce już się pojawiło nad lądem, więc jazda zrobiła się jeszcze przyjemniejsza. Minąwszy mały tor wyścigowy (dla gokartów) przeprawiłam się na drugą stronę Rv.47 (droga wojewódzka). Traska powrotna wiła się już po drugiej stronie Rv.47 wśród zielonych lasów, jeziorek i jednego małego wodospadu ("Wodospad Łososia).
Postanowiłam więc pokręcić trochę przy morzu i zobaczyć co tam słychać teraz. Z miasta ruszyłam więc w kierunku szlaku M. Północnego, gdyż tam widoki są najpiękniejsze. Minąwszy miejscowy kemping i monument na cześć Haralda Pięknowłosego, zaczęłam się przedzierać żwirową ścieżką, zastępowaną od czasu do czasu płaskimi skałami.
Zdjęcie z wycieczki rowerowej© Sinead
W końcu dostałam się w zaciszną okolicę z jakąś zatoczką, warsztatem rybackim i owcami dookoła. Wkrótce na horyzoncie pojawili się jacyś wycieczkowicze więc zakończyłam mały popas. Jechałam dalej omijając skrzętnie owcze kupy, walające się po trasie mojej jazdy. Po ostatnich opadach wypełzło tutaj też mnóstwo "bezskorupnych" ślimaków, których obłe cielska w odcieniach brązu wyglądają tak jakby miały za chwilę pęknąć. Nie zamierzałam mieć resztek ślimaków na oponach, więc je też musiałam wymijać.
Zdjęcie z wycieczki rowerowej© Sinead
Dotarłam do zatoki Kvalsvik i czując morze w nozdrzach porzuciłam rowerek, by udać się na sam koniec cypla. Na horyzoncie zaczęło się przejaśniać, a właściwie na otwartym morzu świeciło słońce pełną gębą. Wiatr rzucał falami o skały, co potęgowało fantastyczne poczucie odprężenia.
Zdjęcie z wycieczki rowerowej© Sinead
Do pełni szczęścia brakowało mi tylko wdrapać się na małą latarnię morską, które tutaj wyglądają zawsze tak samo. Biała, sześciokątna budka z kolorowymi (czerwono-zielono-niebieskimi szybami) otoczona czerwoną do bólu balustradą.
Zdjęcie z wycieczki rowerowej© Sinead
Oczywiście wlazłam. Jakże by inaczej. Z cypelka wywiał mnie jednak trochę chłodny wiatr i nadciągające rzesze niedzielnych spacerowiczów. Zjechałam nieco dalej, gdzie w czasie upałów zazwyczaj jest dużo luda. Dzisiaj pogoda kąpiącym nie sprzyjała, więc na kąpielisku zauważyłam tylko jednego dziadka, moczącego się w słonej wodzie. Zeszłam nad morze jak tylko blisko się dało i postanowiłam podpatrzeć z bliska jakieś formy życia. Wszędzie nagie skały, a do nich przylepione jakieś muszle.
Owoce morza ;)© Sinead
Widoku porostów i morszczynów (czy jak to się tam zwie) zaoszczędzę. Trochę obleśne było. Ale na gołych skałkach rosły też, prócz żółtych glonów, normalne kwiatki. Trochę skarlałe czy jakieś takie suche, ale sympatyczne.
Na gołych skałach© Sinead
Tutaj też oddałam się przyjemności kliknięcia zdjątek do moich eksperymentów z HDR. Brak statywu zmusił mnie nawet do leżenia na ziemi, ale chyba się udało!!
Kvalsvik© Sinead
Kvalsvik2© Sinead
Słońce już się pojawiło nad lądem, więc jazda zrobiła się jeszcze przyjemniejsza. Minąwszy mały tor wyścigowy (dla gokartów) przeprawiłam się na drugą stronę Rv.47 (droga wojewódzka). Traska powrotna wiła się już po drugiej stronie Rv.47 wśród zielonych lasów, jeziorek i jednego małego wodospadu ("Wodospad Łososia).
- DST 22.90km
- Teren 16.00km
- Czas 01:12
- VAVG 19.08km/h
- VMAX 39.80km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Zawsze gdy czytam Twój blog i oglądam zdjęcia zaczynam tęsknić za morzem...
niradhara - 19:36 piątek, 7 sierpnia 2009 | linkuj
Gdzie są nowe trasy?!? Nowe zdjęcia?!? Nowe skrzynki!?!;-0
Pozdrawiam WrocNam - 03:28 czwartek, 6 sierpnia 2009 | linkuj
Pozdrawiam WrocNam - 03:28 czwartek, 6 sierpnia 2009 | linkuj
rozmarzyłem się jak popatrzyłem na zrobione przez Ciebie zdjęcia... :-)
siwy-zgr - 21:51 wtorek, 4 sierpnia 2009 | linkuj
ładnie tam :)
btw: zmień sobie email w bikestats, bo na tamten nie dochodzą maile. blase - 05:30 poniedziałek, 27 lipca 2009 | linkuj
Komentuj
btw: zmień sobie email w bikestats, bo na tamten nie dochodzą maile. blase - 05:30 poniedziałek, 27 lipca 2009 | linkuj