Czwartek, 6 sierpnia 2009
Kategoria NORWAY
Na grzyby, maliny??
Powtórka z rozrywki, ale w innych okolicznościach sezonowych:). Odwiedzin starych miejsc ciąg dalszy. Ale w towarzystwie zawsze lepiej!!!
Wyprawa to powtórka z "Trzy komuny".
Najsmaczniejsze kąski czyli przepiękne widoki zostawiłam sobie na deser. Początek drogi był więc szary i nudny, wzdłuż i nieopodal trasy E39.
Pierwszy dłuższy postój na dumanie i podziwianie miał miejsce nad znanym mi już fiordem Grinde.
I nic prawie się nie zmieniło. Podobnie jak dawniej świeciło nad nim słońce, może tylko drzewa i trawa bardziej rozzieleniały. I pojawiły się osty, które na tle wody i gór wyglądały imponująco!! Korciło mnie by wyciągnąć jednorazowego grilla i rozbić tutaj małe obozowisko, ale stwierdziłam że jeszcze kawałek pojadę.
Dalej trasa stwała się coraz ładniejsza, słońce grzało jeszcze mocniej. Nastepnym punktem małej wyprawy stały sie krzaczory malin. Pychota. Podobnie jak kiedyś objadłam się poziomkami, tak teraz objadłam się malinami.
A potem grzyby!! To już było na teranie parku Djupadalen, gdzie górka i zgórki to normalka. Co do grzybów nie byłam pewna czy są aby do zjedzenia i na wszelki wypadek dalej ich nie ruszałam.
Wyprawa to powtórka z "Trzy komuny".
Najsmaczniejsze kąski czyli przepiękne widoki zostawiłam sobie na deser. Początek drogi był więc szary i nudny, wzdłuż i nieopodal trasy E39.
Pierwszy dłuższy postój na dumanie i podziwianie miał miejsce nad znanym mi już fiordem Grinde.
Osty nad Grindefjorden© Sinead
I nic prawie się nie zmieniło. Podobnie jak dawniej świeciło nad nim słońce, może tylko drzewa i trawa bardziej rozzieleniały. I pojawiły się osty, które na tle wody i gór wyglądały imponująco!! Korciło mnie by wyciągnąć jednorazowego grilla i rozbić tutaj małe obozowisko, ale stwierdziłam że jeszcze kawałek pojadę.
Dalej trasa stwała się coraz ładniejsza, słońce grzało jeszcze mocniej. Nastepnym punktem małej wyprawy stały sie krzaczory malin. Pychota. Podobnie jak kiedyś objadłam się poziomkami, tak teraz objadłam się malinami.
Maliny full wypas!© Sinead
A potem grzyby!! To już było na teranie parku Djupadalen, gdzie górka i zgórki to normalka. Co do grzybów nie byłam pewna czy są aby do zjedzenia i na wszelki wypadek dalej ich nie ruszałam.
Zdobyczny grzyb, kozak chyba?© Sinead
- DST 44.15km
- Teren 21.00km
- Czas 03:08
- VAVG 14.09km/h
- VMAX 49.50km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Wiesz, co, nie mierzylam, niestety. Nie woze ze soba centymetra a na grzyby to ja sie specjalnie nie wybieralam. Lepiej napisz na jaki grzyb to wyglada ;)))!! He,he!
Vampire - 10:21 sobota, 29 sierpnia 2009 | linkuj
Wiesz, co, nie mierzylam, niestety. Nie woze ze soba centymetra a na grzyby to ja sie specjalnie nie wybieralam. Lepiej napisz na jaki grzyb to wyglada ;)))!! He,he!
Vampire - 10:21 sobota, 29 sierpnia 2009 | linkuj
Wiesz, co, nie mierzylam, niestety. Nie woze ze soba centymetra a na grzyby to ja sie specjalnie nie wybieralam. Lepiej napisz na jaki grzyb to wyglada ;)))!! He,he!
Anonimowy tchórz - 10:20 sobota, 29 sierpnia 2009 | linkuj
wow! ale monstrum! :) mierzyłaś może średnicę? :) na oko ze 20 kilka centymetrów.
siwy-zgr - 19:30 piątek, 28 sierpnia 2009 | linkuj
Zdjęcie naprawdę rewelacyjne!
Serdecznie pozdrawiam:) niradhara - 18:09 niedziela, 16 sierpnia 2009 | linkuj
Komentuj
Serdecznie pozdrawiam:) niradhara - 18:09 niedziela, 16 sierpnia 2009 | linkuj