Poniedziałek, 3 maja 2010
Kategoria Geocaching, NORWAY
Djupadalen III
Po pracy, popołudniem mała przejażdżka po kesze w okolicy,a więc znów geocaching.
Najpierw mały podjazd w kierunku Djupadalen, gdzie na niewielkim rozdrożu ukryty był mały kesz. Wczoraj nie udało mi się go znaleźć, ale podejrzewałam że musi być ukryty gdzieś w okolicy budki z turystycznymi toaletami. Nawet specjalnie z nich skorzystałam, by obszukać wnętrze, ale nic tam nie było...
W końcu okazało się, że sprytnie został schowany, we wnętrzu metalowego masztu!!
Po udanym keszowaniu skręciłam w drogę nazwaną imieniem Henniga Paulsena, szutrową traskę, dosyć sporo uczęszczaną przez rowerzystów, biegaczy i tych posuwających się krokiem spacerowym :). Przy brzegu jeziora Eivindsvatnet został złowiony kolejny kesz, tym razem nieco łatwiej. Nieco wcześniej kumpela zaliczyła glebę i stłuczkę z krzakiem - śmiechu było co niemiara:). Potem się tłumaczyła, że nie znalazła kesza, bo w głowie jej się kręciło!! Dobra wymówka ;)
Ciąg dalszy trasy to tylko pod górę, na Vardafjell (123 m n.p.m). Stąd rozciąga się przepiękny widok na Haugesund i morze. Na szczycie ukryte są też dwa bunkry z czasów II wojny światowej, kilka innych ukrytych jest też w lesie po drodze. W jednym z nich czekała na nas kolejny kesz!!! Znaleziony bez większego problemu.
Zdjęcia z wysokości wrzucę później, aczkolwiek mam wrażenie, że gdzieś je już wrzucałąm kilka miesięcy wcześniej :)
Najpierw mały podjazd w kierunku Djupadalen, gdzie na niewielkim rozdrożu ukryty był mały kesz. Wczoraj nie udało mi się go znaleźć, ale podejrzewałam że musi być ukryty gdzieś w okolicy budki z turystycznymi toaletami. Nawet specjalnie z nich skorzystałam, by obszukać wnętrze, ale nic tam nie było...
W końcu okazało się, że sprytnie został schowany, we wnętrzu metalowego masztu!!
Djupadalen, park© Sinead
Po udanym keszowaniu skręciłam w drogę nazwaną imieniem Henniga Paulsena, szutrową traskę, dosyć sporo uczęszczaną przez rowerzystów, biegaczy i tych posuwających się krokiem spacerowym :). Przy brzegu jeziora Eivindsvatnet został złowiony kolejny kesz, tym razem nieco łatwiej. Nieco wcześniej kumpela zaliczyła glebę i stłuczkę z krzakiem - śmiechu było co niemiara:). Potem się tłumaczyła, że nie znalazła kesza, bo w głowie jej się kręciło!! Dobra wymówka ;)
Ciąg dalszy trasy to tylko pod górę, na Vardafjell (123 m n.p.m). Stąd rozciąga się przepiękny widok na Haugesund i morze. Na szczycie ukryte są też dwa bunkry z czasów II wojny światowej, kilka innych ukrytych jest też w lesie po drodze. W jednym z nich czekała na nas kolejny kesz!!! Znaleziony bez większego problemu.
Zdjęcia z wysokości wrzucę później, aczkolwiek mam wrażenie, że gdzieś je już wrzucałąm kilka miesięcy wcześniej :)
- DST 16.87km
- Teren 8.00km
- Czas 00:58
- VAVG 17.45km/h
- VMAX 36.00km/h
- Temperatura 13.0°C
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Widzę nieco w geocaching się bawisz :) Ja też, jak gdzieś dalej jadę, zerkam najpierw czy jest co okolicy szukać. U nas może nie ma skrzynek jakoś strasznie dużo, ale zazwyczaj są pochowane w ciekawych miejscach.
donremigio - 07:37 niedziela, 9 maja 2010 | linkuj
Komentuj