Informacje

  • Wszystkie kilometry: 9989.70 km
  • Km w terenie: 3234.92 km (32.38%)
  • Czas na rowerze: 28d 01h 51m
  • Prędkość średnia: 14.65 km/h
  • Suma w górę: 54668 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Vampire.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wtorek, 31 maja 2011 Kategoria NORWAY

Koboltgruvene czyli kopalnia kobaltu

KOBOLTGRUVENE 14.05.2011

W pochmurny acz ciepły poranek w Vikersund postanowiliśmy się gdzieś ruszyć. Co prawda wycieczka była piesza, ale dokleić do zrobionej trasy dom-praca-dom chyba można?



Nieco zachmurzone niebo nie zapowiadało rewelacji na dzisiaj, ot może będzie padać i trzeba będzie wrócić do domu. Celem były dawne kopalnie kobaltu, będące częścią większego kompleksu: Blaaferveværket, czyli „Niebieskiej farbiarni”, leżącej w Åmot w gminie Buskerud. W XVIII w. był to jeden z większych zakładów przemysłowych w Norwegii, produkujący z rud kobaltu niebieski barwnik używany do zdobienia papieru, porcelany i szkła. W jednym miejscu rudy więc wydobywano, i niemal na miejscu uzyskiwano z niej barwnik w okolicznych zakładach, np. w hucie szkła w Hadeland.

My odwiedziliśmy w zasadzie tylko kopalnie.
Próbne wydobycie zaczęto tutaj już w 1773 r. Kilka lat wcześniej, niejaki Ola Wieloch, który został wydalony z pracy w kopalni srebra w niedalekim Kongsbergu, znalazł kamień, który jak podejrzewał, mógł zawierać rzadkie minerały. I się nie mylił.



Rudy wydobywano ręcznie ze skał, mając do dyspozycji łomy, łopaty, zwykłe narzędzia i materiały wybuchowe. Nie drążono podziemnych tuneli wgłąb, była to więc kopalnia odkrywkowa. Zbudowano też mała tamę, która spiętrzyła wody jeziora Skuderud, co dało energię małemu kamieniołomowi, gdzie oddzielano z grubsza skały z kobaltem.



Powodem dla którego kobalt był tak pożądany, było to, że związki kobaltu jako jedyne wytrzymywały temperaturę potrzebną do wytopienia porcelany i jednocześnie nie uwalniały się do zewnętrznej warstwy. Porcelanę maluje się bowiem najpierw, potem pokrywa glazurą i wytapia. Inne barwniki miały tendencję do rozpuszczania się w glazurze i rozmywały się w jej warstwie. Dlatego tak wiele porcelanowych naczyń ma zdobienie głównie w kolorze niebieskim. Aby związać porcelanę i glazurę potrzeba temperatury 1400 st.C.
Roztwory soli kobaltu (II) i (III) mają intensywną krwisto-czerwoną i niebieską barwę.
Poza tym kobalt występuje w skorupie ziemskiej w postaci dwóch minerałów: smaltynu i kobaltynu, które występują zwykle przy złożach siarki.




Wracając do samych kopalni. Wspięliśmy się do poziomu kamieniołomu i nic nie wskazywało, by coś ciekawego znajdowało się wyżej. Jednak nie daliśmy za wygraną, gdyz skusił nas domek widokowy na szczycie. Kiedy tylko tam się jakoś wdrapaliśmy, zaczął mżyć, a potem padać deszcz. Kompletna klapa – pomyśleliśmy. Nic to - pobyt w Norwegii nauczył człowieka, że nie ma złej pogody, jest tylko złe ubranie.

Schowaliśmy się pod oszklonym zadaszeniem i zmuszeni przeczekać dowiedzieliśmy się, że za czasów epoki lodowcowej wszystko dookoła nas było pokryte śniegiem i lodem. Na tablicy obok wszystko wyłożone prostym językiem, także dla dzieci. Niedaleko stał tez drewniany dom, pełniący teraz funkcję muzeum, lecz dawniej będący miejscem, gdzie sortowano rudy.



Obok mieściła się też szkoła, gdzie popołudniami, po pracy, mogli się uczyć młodzi chłopcy, pracujący za dnia w kopalni. Teraz na ścianach na zewnątrz pokazane są poszczególne rozmiary kamieni, od żwiru po piasek, z przykładowymi rozmiarami, pod domem stoją również różne kamienie z domieszką rud, z tabliczkami co i jak się nazywa. Za domem, miejsce gdzie dzieciaki mogą stukać i walić młotkiem w kamienie, rozłupywać je, wbijać i wyciągać gwoździe. Całkiem z tyłu oszklone wejście do małej sztolni, gdzie dzieci mogą się zapoznać z pracą górników. Wejście do głównych chodników jest dostępne tylko dla dorosłych, np. sztolnia Clara.



Od momentu wydobycia do uzyskania kobaltu wiedzie długa droga. Wydobyte rudy trzeba było najpierw oddzielić od masy niepotrzebnej skały i robiono to przy kopalni, by uniknąć zbędnego transportu wielu ton nieprzydatnej masy. Wydobytą rudę miażdżono drewnianymi balami, stąd na miejscu można zobaczyć masę kamieni, zalegających stertami od niemal 120 lat. Następnie rudy były wypłukiwane silnym strumieniem wody w tzw. procesie flotacji. Cięższe cząstki opadały na dno, i to coś stanowiło podstawę do produkcji barwnika, tzw. błękitu saksońskiego. W procesie obróbki cieplnej wydobywało się dużo siarki i trującego arszeniku, który potem też wykorzystywano.
Resztę opisu pozyskiwania barwnik oszczędzę bo za dużo chemii i może rowerzystów zniechęcić.



W każdym bądź razie, gdy się przejaśniło i na niebie pojawiło się słońce, wypełzliśmy dalej. Mijaliśmy zamknięte wejścia do sztolni, gdyż sezon zaczynał się akurat za tydzień. Wokół piętrzyły się kruszywa, a zbudowane nad wyrobiskami mostki i punkty widokowe dawały pokaz nadludzkiej siły włożonej w drążenie tych skał.



Długie i głębokie, czarne czeluście dodawały dreszczyku emocji. Głosy odbijały się echem od dna i ścian kopalnianego kanionu i gdyby nie słońce otoczenie mogłoby nadawać się do horroru o żyjących i straszących duchach kopalni.
Kopalnie służyły zresztą jako sceneria do znanej w Norwegii, bożonarodzeniowej baśni o niebieskich i czerwonych trollach, żyjących w kopalnianych sztolniach.



Wytyczone ścieżki kluczyły między wejściami do sztolni, lasem i zwałami kopalnianego gruzu. Nie zabrakło też widokowych zachwytów.!!!



  • DST 17.30km
  • Teren 4.30km
  • Czas 01:01
  • VAVG 17.02km/h
  • VMAX 25.60km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 301kcal
  • Podjazdy 101m
  • Sprzęt Brosik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Foteczki fantastyczne
jurektc
- 20:21 wtorek, 7 czerwca 2011 | linkuj
Całkiem jak na Śląsku, tylko urobek jakby inny:)
Kajman
- 21:20 niedziela, 5 czerwca 2011 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa nazeg
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl