Czwartek, 7 lipca 2011
Kategoria Do i z pracy, NORWAY
Slimory
Traska do pracy okraszona slalomem miedzy ślimakami, dokładniej pomrowami.
W nocy trochę popadało, więc nad rankiem wszystkie te tłuste ślimory powypełzały na drogi. Byłam więc zmuszona jechać slalomen, bo ich rozjeżdżanie to raczej nie przyjemność, ble...
Jak powróciłam do domu i przejrzałam lokalną Haugesund Avis, natknęłam się na dosyć obszerny artykuł poświęcony tymże stworom. A stalo w nim:
"że nikt nie wie co mówi, jeśli mówi, za za niedługo one znikna. Ten aktywny nocą ślimak lubi wilgoć i potrafi złożyć 300 w jednej, cienkiej linii. Nie ma zbyt wielu naturalnych wrogów, a w dodatku jest sprytny w zimowaniu pod śniegiem"... skubany ,).
Ślimak brązowy (po polsku pomrów wielki) lub brązowy ślimak leśny jak się oficjalnie w Norwegii nazywa, znalazł się tutaj w latach 1980, zawleczony z ziemią z centrów ogrodniczych Europy. Stąd pozbawiony skorupy i oślizły dotarł do ogrodów, i od tej pory jest niemile widzianym gościem.
No więc dalej pisze gazeta:
"Niszczy on niemal wszystko co napotka po drodze, szczególnie w ogrodach i trawnikach. Zjada wszytko po trochu ale systematycznie, od truskawek po resztę zieleniny. Niektórzy rolnicy mówią wręcz, że może szkodliwie wplywać na zdrowie zwierząt gospodarskich".
I dalej podają rady jak się go pozbyć, ale polegało to na podaniu listy roślin ogrodowych, których slimaki nie lubią: rododendronów, krzaczków róży (pewno kłuja), i krzaków z grubymi łodygami i liśćmi. No tak, na efekty trzeba by trochę poczekać, jak się domyślam.
Pozatym najlepiej wpuścić do ogrodu jeże, borsuki, drozdy i szpaki, poza tym żaby.
Dla ciekawostki, jeden z norweskich zoologów, jadl kiedyś przyrządzone pomrowy... powiedział,ze smakowały jak...: gówno.
Może szkoda, że ich nie rozjeżdżałam... hi, hi.
W nocy trochę popadało, więc nad rankiem wszystkie te tłuste ślimory powypełzały na drogi. Byłam więc zmuszona jechać slalomen, bo ich rozjeżdżanie to raczej nie przyjemność, ble...
Jak powróciłam do domu i przejrzałam lokalną Haugesund Avis, natknęłam się na dosyć obszerny artykuł poświęcony tymże stworom. A stalo w nim:
"że nikt nie wie co mówi, jeśli mówi, za za niedługo one znikna. Ten aktywny nocą ślimak lubi wilgoć i potrafi złożyć 300 w jednej, cienkiej linii. Nie ma zbyt wielu naturalnych wrogów, a w dodatku jest sprytny w zimowaniu pod śniegiem"... skubany ,).
Ślimak brązowy (po polsku pomrów wielki) lub brązowy ślimak leśny jak się oficjalnie w Norwegii nazywa, znalazł się tutaj w latach 1980, zawleczony z ziemią z centrów ogrodniczych Europy. Stąd pozbawiony skorupy i oślizły dotarł do ogrodów, i od tej pory jest niemile widzianym gościem.
No więc dalej pisze gazeta:
"Niszczy on niemal wszystko co napotka po drodze, szczególnie w ogrodach i trawnikach. Zjada wszytko po trochu ale systematycznie, od truskawek po resztę zieleniny. Niektórzy rolnicy mówią wręcz, że może szkodliwie wplywać na zdrowie zwierząt gospodarskich".
I dalej podają rady jak się go pozbyć, ale polegało to na podaniu listy roślin ogrodowych, których slimaki nie lubią: rododendronów, krzaczków róży (pewno kłuja), i krzaków z grubymi łodygami i liśćmi. No tak, na efekty trzeba by trochę poczekać, jak się domyślam.
Pozatym najlepiej wpuścić do ogrodu jeże, borsuki, drozdy i szpaki, poza tym żaby.
Dla ciekawostki, jeden z norweskich zoologów, jadl kiedyś przyrządzone pomrowy... powiedział,ze smakowały jak...: gówno.
Może szkoda, że ich nie rozjeżdżałam... hi, hi.
- DST 11.00km
- Teren 2.30km
- Czas 00:32
- VAVG 20.62km/h
- VMAX 39.70km/h
- Temperatura 21.0°C
- Kalorie 167kcal
- Podjazdy 87m
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj