Wtorek, 5 lutego 2013
Kategoria Nie warte uwagi ;)
Tornesvatnet
Styczniowy rekord pobity, teraz przede mną pobicie lutowego z 2011 r. Wtedy udało mi się ujeździć 34,5 km. Do małego rekordu brakuje mi więc 20 km jeszcze. Może się uda biorąc pod uwagę fakt, iż mam trochę wolnego z pracy :)
Dzisiaj przejażdżka na północ, zupełnie bez celu. Zajechałam jednak od drugiej strony małego rezerwatu przyrody przy jeziorze Tornesvatnet, który latem jest pełny ptaków.
Dzisiaj jednak szary i smutny.
Prócz ptaków żyją tutaj różnej maści chruściki (bagiennik żółtorogi), nartniki i pełno innych nawet nie mających innych niż łacińskie nazwy stwory.
Prócz tego, że ugrzęzłam w błocku, sfotografowałam kawałek spalonego drzewa
i popodziwiałam stojącego przy drodze kamiennego grilla, nie stało się nic godnego większej uwagi…
Dzisiaj przejażdżka na północ, zupełnie bez celu. Zajechałam jednak od drugiej strony małego rezerwatu przyrody przy jeziorze Tornesvatnet, który latem jest pełny ptaków.
Dzisiaj jednak szary i smutny.
Prócz ptaków żyją tutaj różnej maści chruściki (bagiennik żółtorogi), nartniki i pełno innych nawet nie mających innych niż łacińskie nazwy stwory.
Prócz tego, że ugrzęzłam w błocku, sfotografowałam kawałek spalonego drzewa
i popodziwiałam stojącego przy drodze kamiennego grilla, nie stało się nic godnego większej uwagi…
- DST 5.20km
- Teren 1.40km
- Czas 00:24
- VAVG 13.00km/h
- VMAX 27.90km/h
- Temperatura 2.0°C
- Kalorie 176kcal
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Niezły piecyk, taki bardziej na całego renifera ;)
surf-removed - 16:07 środa, 6 lutego 2013 | linkuj
Komentuj