Środa, 27 lutego 2013
Kategoria Nie warte uwagi ;)
Śpiew lodu...brrr
Ostatnio jak opowiadałam po raz pierwszy w życiu słyszałam… śpiew lodu.
Za pierwszym razem myślałam, że to jakieś zwierzę, gdyż byłam nieco dalej od jeziora i nie przyszło mi do głowy, że to „coś” wydobywało się z niego.
A oto wypowiedź z jednego z forum:
“Generalnie lód popękał wcześniej, przez szczeliny wydobyło się trochę wody, która rozlała się trochę na boki i zamarzła. Teraz nie zauważyłem żadnych nowych pęknięć. Natomiast dźwięki pojawiały się po kilka na minutę. Wcześniej słyszałem już odgłosy lodu, ale były inne, niższe, jakby głębiej czy dalej i przede wszystkim nie tak często. Co kilka minut, kilkanaście minut a nie co chwilę.
Czy możecie mi powiedzieć czy to jest normalny objaw czy faktycznie z lodem może się dziać coś niedobrego? Temperatura ostatnio trochę wzrosła ale dalej jest ujemna, zresztą na jeziorze nie widać aby cokolwiek zaczynało się topic”.
Video mojej własnej roboty :)
Tłumaczenia były różne:
“To normalne. Osobiście lubię słuchac jak lód "gra". Te trzaski, to pęknięcia powstające na skutek wewnętrznych napięć wewnątrz kryształu - najczęściej spowodowanych temperaturą (lód się kurczy/rozszerza wraz ze wzrostem/spadkiem temperatury). Najlepsze i najgłośniejsze są odgłosy powstających dużych szczelin”.
“Lód na całej powierzchni jezior z różnych przyczyn nie zamarza równomiernie. Dodatkowo zamarznięta woda zwiększa objętość. W związku z tym w płycie lodowej, zważywszy na tak duże powierzchnie, działają bardzo duże sił, które w końcu prowadzą do pęknięć. Mimo to powierzchnia taka jest bezpieczna bo pracuje jak płyta sprężona. To charakterystyczne dudnienie/huczenia świadczy właśnie o działaniu tych sił. Siły te na wielkich powierzchniach mogą prowadzić do wypiętrzeń”.
A wrażenia:
“W trakcie ostatniej wizyty na lodzie na Zalewie Zegrzyńskim miałem okazję posłuchać właśnie tak "grającego" lodu... było super. A jeszcze dodatkową atrakcją było długie na pół Zalewu pęknięcie lodu, które nastąpiło ok. 10m metrów od nas, wtedy to już był normalny huk i do tego... "trzęsienie lodu”.
Potwierdzam, wrażenie niesamowite. Moim ulubionym zajęciem teraz jest kładzenie się na lodzie, z uchem niemal przy tafli plus robienie zdjęć bąbelkom. Te bąble powietrza zatrzymane po drodze ku powierzchni, niesamowite kształty i wzory, dają złudzenie jakby czas się dla nich nagle zatrzymał.
Za pierwszym razem myślałam, że to jakieś zwierzę, gdyż byłam nieco dalej od jeziora i nie przyszło mi do głowy, że to „coś” wydobywało się z niego.
A oto wypowiedź z jednego z forum:
“Generalnie lód popękał wcześniej, przez szczeliny wydobyło się trochę wody, która rozlała się trochę na boki i zamarzła. Teraz nie zauważyłem żadnych nowych pęknięć. Natomiast dźwięki pojawiały się po kilka na minutę. Wcześniej słyszałem już odgłosy lodu, ale były inne, niższe, jakby głębiej czy dalej i przede wszystkim nie tak często. Co kilka minut, kilkanaście minut a nie co chwilę.
Czy możecie mi powiedzieć czy to jest normalny objaw czy faktycznie z lodem może się dziać coś niedobrego? Temperatura ostatnio trochę wzrosła ale dalej jest ujemna, zresztą na jeziorze nie widać aby cokolwiek zaczynało się topic”.
Video mojej własnej roboty :)
Tłumaczenia były różne:
“To normalne. Osobiście lubię słuchac jak lód "gra". Te trzaski, to pęknięcia powstające na skutek wewnętrznych napięć wewnątrz kryształu - najczęściej spowodowanych temperaturą (lód się kurczy/rozszerza wraz ze wzrostem/spadkiem temperatury). Najlepsze i najgłośniejsze są odgłosy powstających dużych szczelin”.
“Lód na całej powierzchni jezior z różnych przyczyn nie zamarza równomiernie. Dodatkowo zamarznięta woda zwiększa objętość. W związku z tym w płycie lodowej, zważywszy na tak duże powierzchnie, działają bardzo duże sił, które w końcu prowadzą do pęknięć. Mimo to powierzchnia taka jest bezpieczna bo pracuje jak płyta sprężona. To charakterystyczne dudnienie/huczenia świadczy właśnie o działaniu tych sił. Siły te na wielkich powierzchniach mogą prowadzić do wypiętrzeń”.
A wrażenia:
“W trakcie ostatniej wizyty na lodzie na Zalewie Zegrzyńskim miałem okazję posłuchać właśnie tak "grającego" lodu... było super. A jeszcze dodatkową atrakcją było długie na pół Zalewu pęknięcie lodu, które nastąpiło ok. 10m metrów od nas, wtedy to już był normalny huk i do tego... "trzęsienie lodu”.
Potwierdzam, wrażenie niesamowite. Moim ulubionym zajęciem teraz jest kładzenie się na lodzie, z uchem niemal przy tafli plus robienie zdjęć bąbelkom. Te bąble powietrza zatrzymane po drodze ku powierzchni, niesamowite kształty i wzory, dają złudzenie jakby czas się dla nich nagle zatrzymał.
- DST 9.11km
- Teren 0.90km
- Czas 00:31
- VAVG 17.63km/h
- VMAX 32.10km/h
- Temperatura -1.0°C
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Zaciekawiłaś mnie, muszę i ja tego posłuchać. Mamy już prawie wiosnę, więc zostaje tylko szklaneczka z lodem i spływająca po nim whisky - też ładnie trzeszczy ;)
surf-removed - 11:31 niedziela, 3 marca 2013 | linkuj
Komentuj