Informacje

  • Wszystkie kilometry: 9989.70 km
  • Km w terenie: 3234.92 km (32.38%)
  • Czas na rowerze: 28d 01h 51m
  • Prędkość średnia: 14.65 km/h
  • Suma w górę: 54668 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Vampire.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 24 marca 2013 Kategoria Ciekawe i niepospolite miejsca, NORWAY

Hagland festning

Dalej popedałowałyśmy na północ w kierunku Hagland. Głównym celem było poszukiwanie keszy w okolicach starych, wojennych zabudowań militarnych.
Hagland to twierdza położona 12,5 km na północ od Haugesund, która składała się z 4 dział armatnich kalibru 15 cm.
Fortyfikacja została zbudowana przez Niemców w czasie II wojny światowej, budowa rozpoczęła się w 1940 roku i cały czas były tam prowadzone prace, dopóki Niemcy nie opuścili miejsca w Zielone Świątki 1945.



A oto co na temat budowy fortu opowiadał nieżyjący już Arill Eidesen, który był bratem Eivinda, kapitana organizacji militarnej Milorg.
Poniżej trochę fragmentaryczna i chaotyczna wzmianka o kulisach powstawania fortu.

"Niemcy przyjechali w sprawie oględzin okolicy 18 lub 19 maja 1940. My (z rodzina) byliśmy na torfowiskach, kiedy grupa oficerów niemieckich przyszła w ich wysokich czapkach.
Byli nieco zszokowani z powodu wybudowanych rowów, które zrobiono w związku z uprawą rolną na południe od Dalsåkeren – Niemcy myśleli, że to okopy.

Budowę drogi do fortu rozpoczęto 1 czerwca 1940 roku. Droga została zbudowana przez Røthing
(ówczesnego wykonawcę - przyp.tłum, czyli mój).



Niemcy nie byli oczywiście dobrze przyjęci, ale ogólnie zachowywali się bardzo poprawnie w tej okolicy. Podczas budowy mieszkali najpierw w kaplicy i w namiotach. Koszary zostały wybudowane z prefabrykowanych materiałów z miasta (Haugesund) i stanęły w pełni gotowe zimą 1940/41.
Obóz był przedstawiany jak ładne żółte domy wiejskie i zielonymi listwami, pięknymi ogrodami warzywnymi, trawnikami i fontanną. Kamuflaż był pomalowany a drogi pokryte i gotowe w ok. 1942.



Niemcy jeździli dookoła na dużych Fordach, a myśmy je nazywali samochodami fińskimi. Posadzili też i hodowali ziemniaki na kilku polach w Nyland i mieli nawet 4-5 świń w miejscu gdzie było bardziej zielono, po drodze do Bokshavn. Nam pozwolono tylko uprawiać rośliny na wschód od Kvednavatnet”.

Tłumaczem dla Niemców był Bleivik. Tłumaczem był jednak trochę kiepskim, ale późnej okazało się, że był podwójnym agentem i zaraz po wojnie ale wyjechał do USA".


A oto co składało się na fort:
Fort miał dwadzieścia budynków koszarowych stanowisk i dwadzieścia bunkrów ze stanowiskami strzelniczymi. W przypadku budynków, można wspomnieć: barak biurowy, barak szpitalny z trzynastoma łóżek, koszary straży z warsztatem szewskim i jedenastoma kojami, areszt z 4 celami, stację pomp i własny zbiornik wodny. Zbiornik wodny nadal istnieje. Ponadto, istniały dwie wiaty/przechowywalnie, dziesięć magazynów, oraz pomieszczeń mieszkalnych z czterema sypialniami i dziewięcioma kojami, garaż na 26 x 8 m. Ponadto koszary piechoty z dwunastoma sypialniami i salonem, pomieszczenie jadalne z kuchnią, dwie jadalnie z salonami, warsztat z sypialnią, łaźnia z jedną sypialni, i kilka innych baraków mieszkalnych.



Na platformie jednego z dział artyleryjskich jest obecenie zbudowane miejsce do grillowania w przepieknych okolicznościach natury i pięknym widokiem na Morze Północne.



Ciekawe okazały się także dziwnie ustawione półmetrowej i metrowej wysokości kamienie, strzegące wjazdu na teren fortu. Ustawione były nietypowo, jeden przy drugim jak ciasno ułożone nagrobki.
Już później doczytałam sobie, że to były… „zęby Hitlera”. Spiczasto zakończone kamienie były po prostu rodzajem przeszkody w razie najazdu obcych czołgów i „zęby Hitlera” miały je po prostu zatrzymać.


Zęby Hitlera

Nie miałyśmy zbytnio czasu, by obejść wszystko, ale postanowiłyśmy odwiedzić tylko wieżę dowódczą stojącą na wzniesieniu i górującą na całym fortem.
Bunkier zawierał duży pokój z miejscem dla 12 osób, pokój dla obozowego systemu telefonicznego i sala radiowego nadajnika i odbiornika. Wieża była również wyposażona wielki dalmierz stereo (prawie 6 m).
Obok wieży stoją teraz dwa wielkie kadzie do kąpieli na zewnątrz. Dla amatorów gorących kąpieli w środku zimy na przykład.


Wieża komandorska


Plan wieży dowódczej


A teraz rozrywka

Niestety trochę się już spieszyłyśmy a stanie bez ruchu i robienie fotek groziło atakiem spazmów z zimna, więc dokładnej fotograficznej dokumentacji miejsca nie posiadam. Ale uzupełnię kiedyś, bo tam na pewno wrócę!!

  • DST 10.90km
  • Teren 4.10km
  • Czas 01:09
  • VAVG 9.48km/h
  • VMAX 33.50km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • HRmax 150 ( 80%)
  • HRavg 111 ( 59%)
  • Kalorie 288kcal
  • Podjazdy 82m
  • Sprzęt Brosik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Jeśli to basen, to stroje w porządku...
yurek55
- 20:42 czwartek, 4 kwietnia 2013 | linkuj
a tam, stroje kapielowe, wielke mi ubrania... he, he:). A basenie plywa sie gaciach i bikini, to byl taki maly basen!!
Vampire
- 18:36 czwartek, 4 kwietnia 2013 | linkuj
Tylko do wanny to się raczej wchodzi bez ubrania:) Nawet w Norwegii. Tak myślę.
yurek55
- 17:04 czwartek, 4 kwietnia 2013 | linkuj
bunkry jak to bunkry, ale ta wanna z wyszynkiem perfect ;)
surf-removed
- 13:17 piątek, 29 marca 2013 | linkuj
Hiradharo, to specjalne kadzie z podgrzewaną cały czas wodą i choć mróz na zewnątrz siedzenie w takim to tylko czysta przyjemność!!
Vampire
- 09:02 czwartek, 28 marca 2013 | linkuj
W basenie o tej porze roku? A u nas śnieg... :-(
niradhara
- 08:07 środa, 27 marca 2013 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa winam
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl