Informacje

  • Wszystkie kilometry: 9989.70 km
  • Km w terenie: 3234.92 km (32.38%)
  • Czas na rowerze: 28d 01h 51m
  • Prędkość średnia: 14.65 km/h
  • Suma w górę: 54668 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Vampire.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Piątek, 17 maja 2013 Kategoria Ciekawe i niepospolite miejsca

Bornholm, dzień 2

Najpierw udałam się do Hasle cały czas traska nr 10 na północ, wzdłuż zachodniego wybrzeża. Pogoda wręcz wymarzona, słoneczko, lekki wiaterek, lepszej pogody nie mogłam sobie zamówić.



2 kilometry za miastem rowerowa ścieżka zaprowadza w las. Mimo, że dobrze oznaczona, to jednak nie byłabym sobą, gdybym nie zboczyła w równoległy leśny dukt, biegnący bliżej morza i nie zgubiła trasy. Droga prowadziła to przez lasy to liściaste, to sosnowe, ścieżkami usłanymi szyszkami, miedzy którymi lawirowałam slalomem.



Od zachodu miałam ciągnące się piękne piaszczyste plaże, z wydmami i mnóstwem skrzeczącego ptactwa. Od głównej, dosyć szerokiej na przynajmniej 2 metry ścieżki odchodziły w mniej lub bardziej regularnych odstępach, mniejsze ścieżynki wydeptane tylko ludzkimi stopami. Zachęcona prześwitującym widokiem morza, zapuściłam się w jedną nich, zostawiwszy rower na uboczu. I co odkryłam? Ano ścieżynka prowadzał I owszem na plaże I wydmy, a na jednym z drzewek zaintrygowała mnie malutka skrzyneczka zawieszona na pniu. Trochę dziwne te ptaki, a raczej budka, bo była zawieszona nisko. Luknelam do środka, odkrywając masę kondomów!!I tu sprawa się wyjaśniła, zanim ścieżka doprowadziła nad morze, zawirowała pośród niskich iglastych I gęsto rosnących krzaków, tworzących zaciszne miejsce wymoszczone białym, morskim piaskiem. Naturalne łoże, rzecz jasna.


Budka dla ptaków?


A tu niespodzianka!!

* W lesie Blykobe czeka jeszcze kilka niespodzianek. Pierwsza z nich od północy jest jeziorko, zwane “Szafirowym”. Jedno z czterech w tych okolicach, będących pozostałością wyrobisk gliny i węgla z czasów I i II wojny światowej. “Safirsjøen” zostało zalane w 1968, a las sosnowy wokół niego pozostaje ponoć “wiecznie” zielony nawet zimą.
Po drodze mijam kolejne jezioro, ale tylko na mapie, bo nie mogłam znaleźć ścieżki (“Jeziorko Pirytowe”). W okolicy odkrywam jednak jakieś resztki jakiegoś żelaznego ustrojstwa a potem szybko dojeżdżam do pozostałości z dawnej fabryki klinkieru. Gdzies dalej w lesie ktyje się jeszcze „Jeziorko Szmaragdowe” i „rubinowe”, ale nie chciałam już tracić czasu na sprawdzanie ich prawdziwego koloru.

*Wędzarnia w Hesle – stara wędzarnia śledzi, czynna do dzisiaj, zaopatrzyłam się tam w szampańskiego loda, popatrzylam na proces wędzenia, w końcu zostałam przepędzona przez jakąś wycieczkę niemieckich emerytów, którzy zaburzyli sielankowy spokój tego miejsca.





Według jednego z internetowych przewodników po wyspie wędzi się tutaj sławne bornholmery. Najpopularniejszy przysmak serwowany na miejscu to tzw. Słońce nad Bornholmem (Sol over Bornholm) - to świeżo uwędzona porcja śledzia z surowym żółtkiem, rzodkiewką, szczypiorkiem i porcją chleba. Tradycyjnie do śledzia podawana jest sałatka z ziemniaków na zimno. W sąsiadującym z wędzarnią budynku utworzono wystawę poświęconą historii połowu i wędzenia ryb. W innym budynku kompleksu mieści się ekspozycja o przeszłości Hasle, kamieniołomach granitu oraz kopalni gliny, które znajdowały się w okolicy.

*Hasle informacja turystyczna – mila pani co bełkotała po duńsku, opowiadała i opowiadała, a ja rozumiałam co 10 słowo. Ale zaopatrzona w mapkę I folder wiedziałam czego nie przegapić.




Kąpielisko tylko dla krokodyli

*Dalej tylko sielanka – przewspaniale krajobrazy, zjazdy po 17-20 stopni, dróżki usłane płatkami kwiatów z kwitnących drzew, a na trasie pojawiłą się urocza wioseczka rybacka, Helligpeder. To mała osada z odrestaurowanymi drewnianym składzikami rybackimi w porcie, pełna małych domów z charakterystycznymi kominami do wędzenia. Traska prowadziła wciąż i niezmiennie idylliczną, malutką drogą asfaltową, zaledwie kilka metrów od morza, gdzie wybrzeże usłane sporymi kamieniami okupowane było przez różnej maści mewopodobne latające stwory.





*Do Jons Kapel miałam stromy podjazd, kole 22 stopni, rower pchałam, przyznam się, ale się opłacało. Przepiękne, stojące na brzegu skały przypominające z morza wysoką na 22 m wieże kapliczną. To oczywiście według przewodników, dobry chwyt reklamowy z tą kaplicą, bo mnie to nie przypominała w najmniejszym stopniu żadnej kaplicy, jeno wysmukłą i dumnie prężącą się skałę. 170 drewnianych schodów w doł do podnóża skały a potem w tyle samo w górę.



Innym wytłumaczeniem nazwy, bardziej logicznym wydaje się, że ta wysoka, granitowa turnia nazwę swoją wzięła od imienia mnicha Jona, który z tej 20 metrowej skały próbował nawracać Bornholmczyków na chrześcijaństwo.



*Hammerhus – ruiny średniowiecznej warowni, obecnie odrestaurowywanej. Ruiny położone są na wspaniałym, zielonym wzgórzu a od północnego zachodu stojące na wysokim klifie schodzącym do morza.
Oczy można było nacieszyć niezapomniane widokami.
Ponieważ lubię średniowieczne i tajemnicze klimat, zaintrygował mnie baszta z pustymi oknami, między którymi szalał i gwizdał wiatr. W środku baszty i przylegającej do niej centralnej części zamku chodziłam między kamiennymi komnatami, które po jednej stronie były częścią kuchni zamkowej, po drugiej warsztatami. Od strony morza w grubych murach można było wyglądać przez małe okienka strzelnicze.







Źródła historyczne wszem dostępne w Wikipedii mówią o zamek został zbudowany przez Duńczyków około 1255 roku na polecenie arcybiskupa Lund (dzisiejsza Szwecja), który walczył o hegemonię na wyspie z królem duńskim. Zbudowany na masywie Hammeren zamek miał być przeciwwagą dla znajdującego się w lesie Almindingen w centralnej części wyspy królewskiego zamku Lilleborg.





Resztę opowieści pozostawiam na później, bo się za dużo tego zrobiło…
  • DST 67.66km
  • Teren 21.20km
  • Czas 04:50
  • VAVG 14.00km/h
  • VMAX 44.60km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 162 ( 87%)
  • HRavg 127 ( 68%)
  • Kalorie 1618kcal
  • Podjazdy 433m
  • Sprzęt Brosik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Jak to każdy znajdzie w blogu i skomentuje to, co go najbardziej interesuje, prawda Yurku :)..
Ciekawe miejsca, fajna wycieczka
jolapm
- 15:35 czwartek, 23 maja 2013 | linkuj
Oj, surf!! Dystans w porwnaniu z innymi bikestatowiczami to bardzo lichy!! Ale sie pocieszam, ze bylo duzo terenu, wiec "setek" walic sie nie da!!
Vampire
- 21:09 środa, 22 maja 2013 | linkuj
Budka z prezerwatywami, ciekawa rzecz:)
yurek55
- 20:58 środa, 22 maja 2013 | linkuj
Świeżo uwędzona rybka, po prostu ślinka cieknie.

Dystans trzepnęłaś nielichy ;)
surf-removed
- 09:43 środa, 22 maja 2013 | linkuj
Świetna wycieczka, aż urlopu mi się zachciało :)
charmside
- 05:48 środa, 22 maja 2013 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dzaja
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl