Sobota, 15 czerwca 2013
Kategoria Nie warte uwagi ;)
Smardzów wita
No więc po długiej nieobecności tutaj, znowu z powrotem.
Po prostu wyjechało mi się na wakacje...:)
Ale w Polsce nie leniuchowałam, już drugiego dnia pożyczyłam rower od przyjaciółki, by porowerować ze znajomymi z dawnej pracy. Umówiliśmy się na jazdę z Kamieńca Ząbkowickiego do Wrocka, poprzedziwszy wycieczkę jazdą pociągiem. Dotarłam do stacji kolejowej w Smardzowie, wpierw ładnie przywitana przez smardzowskie "Szczęść Boże".
Rozsiadłam się na ławeczce w oczekiwaniu na pociąg, zadzwoniłam do koleżanki i wnet zobaczywszy kompana wycieczki odłożyłam telefon na bok. Tak się zagadałam, że jak nadjechał pociąg zdążyłam tylko wrzucić do rower, zapominając jednak o komórce.
Oświeciło mnie kilka dobrych kilometrów za stacją, gdzie smartfona położyłam i że go nie mam ze sobą. Jedyne źródło robienia zdjęć!!! Nie... Na następnej stacji musiałam wysiąść i pognać na Smardzów, by zobaczyć, czy komórka wciąż tam leżała. Szczerze mówiąc byłam najgorszej myśli... nikt by nie przepuścił okazji by go nie zabrać.
Ale "szczęśc Boże" pomogło i komórka spała grzecznie w tym samym miejscu. No ale z wycieczki to już nici pozostały...
Po prostu wyjechało mi się na wakacje...:)
Ale w Polsce nie leniuchowałam, już drugiego dnia pożyczyłam rower od przyjaciółki, by porowerować ze znajomymi z dawnej pracy. Umówiliśmy się na jazdę z Kamieńca Ząbkowickiego do Wrocka, poprzedziwszy wycieczkę jazdą pociągiem. Dotarłam do stacji kolejowej w Smardzowie, wpierw ładnie przywitana przez smardzowskie "Szczęść Boże".
Rozsiadłam się na ławeczce w oczekiwaniu na pociąg, zadzwoniłam do koleżanki i wnet zobaczywszy kompana wycieczki odłożyłam telefon na bok. Tak się zagadałam, że jak nadjechał pociąg zdążyłam tylko wrzucić do rower, zapominając jednak o komórce.
Oświeciło mnie kilka dobrych kilometrów za stacją, gdzie smartfona położyłam i że go nie mam ze sobą. Jedyne źródło robienia zdjęć!!! Nie... Na następnej stacji musiałam wysiąść i pognać na Smardzów, by zobaczyć, czy komórka wciąż tam leżała. Szczerze mówiąc byłam najgorszej myśli... nikt by nie przepuścił okazji by go nie zabrać.
Ale "szczęśc Boże" pomogło i komórka spała grzecznie w tym samym miejscu. No ale z wycieczki to już nici pozostały...
- DST 21.37km
- Czas 00:55
- VAVG 23.31km/h
- VMAX 29.10km/h
- Temperatura 24.0°C
- Kalorie 432kcal
- Podjazdy 13m
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentuj