Informacje

  • Wszystkie kilometry: 9989.70 km
  • Km w terenie: 3234.92 km (32.38%)
  • Czas na rowerze: 28d 01h 51m
  • Prędkość średnia: 14.65 km/h
  • Suma w górę: 54668 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Vampire.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 30 czerwca 2013 Kategoria Ciekawe i niepospolite miejsca, Poza granicami...

Airspotting na rowerach

Airspotting na rowerach!!


Bohaterki: ja, blogger, moja siostra i Monica, norweska koleżanka.
Już pierwszego dnia w Batumi, bo przyleciałyśmy około południa, wiedziałyśmy co będziemy robic. Pod nosem przy hotelu ujrzałyśmy bowiem stację wypożyczania zielonych, miejskich rowerów. Dosyć szybko się zorientowałyśmy, gdzie należy się udać, by nabyć kartę do automatów.


Stacja wypożyczania rowerów

Każda karta kosztuje na polskie mniej więcej 40 zł, to koszt rejestracji i wydania plastiku. Później można już było tylko dopełniać dowolną sumą. 2 złocisze za przejechaną godzinę to chyba niedrogo… więc na początek miałyśmy 20 godzin na karcie. A że urlopik nie miał składać tylko i wyłącznie z jeżdżenia, było to dla nas wystarczająca ilość czasu.


Bulwar w Batumi wieczorem

Wieczorem, gdy w końcu udało się obsłużyć automaty i ujarzmić trochę „przydużawe” rowery, pojechałyśmy bulwarem, ponoć jednym z najdłuższych, nadmorskich bulwarów na świecie. Jakoś nie mogłam się przyzwyczaić do całkowicie siedzącej pozycji na rowerze, potem zaczął mnie denerwować skrzypiący pedał i za niskie siodełko. Ale to tylko do następnej stacji, zawsze można było wymienić felerny sprzęt, choć jak na miejskie rowery były one w całkiem dobrym stanie. Z koszyczkiem z przodu!! Ależ się telepał!!


Z rowerem na plaży

Codziennie gdzieś nas pchało, a że jazda rowerem na tamtejszych drogach do najbezpieczniejszych się nie zaliczała, pozostawał nam bulwar jak długi i szeroki. Po dwóch dniach lekkiego kręcenia między restauracjami i drobnymi atrakcjami, „wywiało” nas przed siebie. Dojechałyśmy do lotniska…





Po naszej prawej stronie huczało Morze Czarne na wyciągnięcie ręki, po lewej od zasieków lotniskowych dzieliła nas mało ruchliwa droga. Od brzegu do płota jakieś może 100 m. Cisza i spokój, tylko pojedyncze samochody mknące gdzieś w kierunku granicy tureckiej i z wolna spacerujące krowy z pastuchem na rowerze, a jakże.
Na ten czas z pamięci wydobyłyśmy krótkie filmiki o samolotach lądujących niemal nad głowami turystów, leniwie opalających się na plaży. Jednocześnie we wszystkich naszych trzech głowach zaświtała myśl, że fajnie byłoby zobaczyć jakiś lądujący samolot. Pewno frajda, choć „spotterkami” nie jesteśmy.



Nagle, jak na zawołanie, siostra wypatrzyła na niebie jakieś jasne światła, wyraźnie rzucające się w oczy na tle ciemniejszego nieba i zawisłych deszczowych chmur. Zbliżał się… my nie za bardzo wiedziałyśmy co robić, biec?, stać? uciekać? Jak nisko będzie leciał, cholera!! Siostra z Monica uciekły z piskiem na bok, ile sił w nogach, mnie zamurowało i tylko zdołałam położyć się na płytach bulwaru.
No i przeleciał z hukiem silników nade mną… Myślałam, że na mnie spadnie niemal, a gorące powietrze z olbrzymich motorów owiało mnie przy ziemi. Serce waliło jak oszalałe, gdy zbliżał się pokazując swoje podbrzusze z wysuniętym podwoziem. Obejrzałam się za siebie, może 200 m dalej koła dotknęły pasa startowego, a ja jak tylko się podnisołam poczułam, że nogi mam jak z waty… Niesamowite wrażenie!!!



Monica z siostrą podbiegły zaaferowane, piszczały co sił w gardle, mnie mowę odjęło… Chwilę później skakałyśmy jak wariatki, gdyby ktoś nas widział (a całe szczęście nikt), zapakował by nas w kaftany i do psychiatryka.


Lądowanie

Od tego dnia stałyśmy się prawdziwymi fankami samolotów startujących i lądujących na lotnisku w Batumi. W internecie znalazłyśmy rozkład lotów i plany na najbliższe dni!! Kompletnie straciłyśmy rozum!! Wszystkie czynności, jak jedzenie, kąpanie się w morzu czy basenie, były tak zaplanowane by zdążyć na start lub lądowanie.



Następnego dnia miały lecieć 4 samoloty, na jeden się już spóźniłyśmy, z niewiadomych powodów, ale była wciąż szansa. Rowery odpoczywały sobie na podpórkach. Godzina zbliżała się, ale jakoś żaden samolot nie chciał ani lądować, ani przylecieć. Sterczałyśmy tak jeszcze z trójką podobnych zapaleńców z Rosji, którzy w oczekiwaniu nurzali się w falach Morza Czarnego. Po 45 minutach straciłyśmy nadzieję, czas wypożyczonych rowerów umykał i nie wiedziałyśmy co dalej robić.



W końcu wypatrzyłam samolot kołujący powoli w kierunku pasa startowego, miał lecieć do Moskwy, Being 373. Przednie reflektory w końcu ustawiły się na wprost nas i samolot nabierał prędkości. Aparaty z teleobiektywem i komórki były już gotowe. Jeszcze tylko udało nam się szybko krzyknąć w kierunku Rosjan i wszyscy wlepiliśmy gały, te zwykłe i szklane na samolot.



Ryk silników zbliżał się w szybkim tempie, rozgrzane powietrze z samolotu rozmywało górski krajobraz za lotniskiem. W końcu 300 m przed nami maszyna oderwała się od ziemi i ruszyła w górę i przed siebie. Nie tak spektakularne jak lądowanie, ale też zapierające dech w piersiach.


Zdjęcie zrobione nam przez Rosjan

Reszty lądowań i startów opisywać nie będę, ekscytacja była ze wszech miar wielka i cały czas mało nam było. W sumie na spottingu spędziłyśmy trochę czasu a jedynym transportem były wierne nam rowery!!

  • DST 33.40km
  • Czas 01:48
  • VAVG 18.56km/h
  • VMAX 23.40km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Kalorie 1235kcal
  • Podjazdy 10m
  • Sprzęt Brosik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
He, he, RoboD, pewno ze sie podoba!! Genialne, prawie jak u mnie. Film tez mam, ale jakos nie moge sie zebrac w kupe, by zaprezentowac :)
Vampire
- 19:59 czwartek, 8 sierpnia 2013 | linkuj
To by sie Wam na pewno podobało :-)

[url=]http://www.youtube.com/watch?v=SCIJ0F62og4[/url]
RoboD
- 08:00 czwartek, 8 sierpnia 2013 | linkuj
łaaał, suuuper!
magdullah
- 18:56 czwartek, 1 sierpnia 2013 | linkuj
A herbaciane pola Batumi, widziałaś?
yurek55
- 20:51 wtorek, 30 lipca 2013 | linkuj
Batumi to takie trochę egzotyczne miejsce:)
Córka jest stewardesą, ciekawe czy wie jaka to frajda w robieniu fotek samolotom:)
Kajman
- 12:11 wtorek, 30 lipca 2013 | linkuj
Niesamowita relacja, taka inna od wszystkich :-)
niradhara
- 09:03 wtorek, 30 lipca 2013 | linkuj
Fajnie jest w Batumi. Tez lubię popatrzeć na lądujące samolociki, zwłaszcza te transportowe, poruszające się wolniej.
surf-removed
- 08:48 wtorek, 30 lipca 2013 | linkuj
Odkryta kolejna pasja :]

Świetne zdjęcie podbrzusza samolotu.
marusia
- 07:19 wtorek, 30 lipca 2013 | linkuj
Rzeczywiście widok tych samolotów jest niesamowity. No i zdjęcia fantastyczne
yurek55
- 21:55 niedziela, 28 lipca 2013 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ejsza
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl