Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2010
Dystans całkowity: | 257.42 km (w terenie 43.00 km; 16.70%) |
Czas w ruchu: | 16:03 |
Średnia prędkość: | 16.04 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.00 km/h |
Suma podjazdów: | 3769 m |
Suma kalorii: | 4034 kcal |
Liczba aktywności: | 9 |
Średnio na aktywność: | 28.60 km i 1h 47m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 27 czerwca 2010
Kategoria NORWAY
Valhest, wycieczka rowerowo-piesza
Pogoda była dziś wspaniała!!! Krótkie spodenki i krótka koszulka to i tak było za gorąco.
Przejechałam się do Grinde by stamtąd ruszyć na pieszo na szczyt Valhest (313 m n.p.m). Za towarzystwo miałam kumpelę, jej męża i siostrzenicę oraz dwa psy "marki" portugalskie psy wodne!!
Początkowo ścieżka była płaska, gdzie niegdzie skakałam po kamieniach by nie umoczyć "przeszczepów". W Norwegii często zdarza się, że na szlaku wybijają jakieś wody, nie wiadomo skąd :).
Lecz za niedługo scieżka zaczęła piąć się stromo pod górę.
Po drodz dwa szalone psy, puszczone ze smyczy dostawały szału, tzw. galskaptime, co w wolnym tłumaczeniu znaczy "godzina szału". Latały jak wściekłe, tarzając się na przemian to w trawie, to taplając w wodzie, względnie błocie. Urocze!!
Ale czasami też siedziały i grzecznie pozowały do zdjęć!!
Na szlaku czekały też na nas trzy kesze!! Wszystkie znalazła najmołodsza Kine, która była po raz pierwszy na wycieczce geocachingowej. Całą drogę nawijała i snuła plany, gdzie umieści swoją pierwszą skrzynkę!!
W końcu po ok. 1,5 godziny dotarliśmy na szczyt!! Oto widoczek z niego!!
Przejechałam się do Grinde by stamtąd ruszyć na pieszo na szczyt Valhest (313 m n.p.m). Za towarzystwo miałam kumpelę, jej męża i siostrzenicę oraz dwa psy "marki" portugalskie psy wodne!!
Towarzystwo na drogę!!© Sinead
Początkowo ścieżka była płaska, gdzie niegdzie skakałam po kamieniach by nie umoczyć "przeszczepów". W Norwegii często zdarza się, że na szlaku wybijają jakieś wody, nie wiadomo skąd :).
W drodze na Valhest© Sinead
Lecz za niedługo scieżka zaczęła piąć się stromo pod górę.
Ot, taki sobie widoczek!! W drodze na Valhest.© Sinead
Kolejny widoczek...© Sinead
Po drodz dwa szalone psy, puszczone ze smyczy dostawały szału, tzw. galskaptime, co w wolnym tłumaczeniu znaczy "godzina szału". Latały jak wściekłe, tarzając się na przemian to w trawie, to taplając w wodzie, względnie błocie. Urocze!!
Ale czasami też siedziały i grzecznie pozowały do zdjęć!!
"Piesy" na szczycie© Sinead
Na szlaku czekały też na nas trzy kesze!! Wszystkie znalazła najmołodsza Kine, która była po raz pierwszy na wycieczce geocachingowej. Całą drogę nawijała i snuła plany, gdzie umieści swoją pierwszą skrzynkę!!
Prosto z Ulvedalen© Sinead
W końcu po ok. 1,5 godziny dotarliśmy na szczyt!! Oto widoczek z niego!!
Valhest, på toppen!!© Sinead
- DST 16.26km
- Czas 00:59
- VAVG 16.54km/h
- VMAX 44.50km/h
- Temperatura 21.0°C
- Kalorie 315kcal
- Podjazdy 368m
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 26 czerwca 2010
Kategoria NORWAY
Fotballkamp
Na mecz piłki nożnej a potem pokazać kilka keszy znajomym :)
- DST 16.50km
- Teren 2.00km
- Czas 01:01
- VAVG 16.23km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Kalorie 203kcal
- Podjazdy 201m
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 21 czerwca 2010
Nie pamiętam gdzie ;)
Gdzieś tam, jak mi się przypomni to napiszę :)
- DST 28.64km
- Teren 9.00km
- Czas 01:46
- VAVG 16.21km/h
- VMAX 40.50km/h
- Temperatura 17.0°C
- Kalorie 495kcal
- Podjazdy 537m
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 20 czerwca 2010
Kategoria NORWAY
Cały czas z górki... dziwne
Dziwna trasa... :). Gmina Vindafjord, wzdłuż Ålfjorden. Ano dziwna, ponieważ trasa w jedną stronę wydawała się być z górki (mimo wiatru w twarz). Już wyobrażałam sobie swoje męczarnie w drugą stronę. Ale ku mojemu zdziwieniu, w drugą stronę też wydawało się z górki (ale trochę więcej wiatru w plecy).
- DST 51.00km
- Teren 2.00km
- Czas 03:01
- VAVG 16.91km/h
- VMAX 41.30km/h
- Temperatura 15.0°C
- Kalorie 745kcal
- Podjazdy 500m
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 18 czerwca 2010
Kategoria Do i z pracy
Vanlig
Do i z pracy (16.-18.06.2010).
- DST 13.20km
- Czas 00:55
- VAVG 14.40km/h
- VMAX 25.80km/h
- Temperatura 16.0°C
- Kalorie 214kcal
- Podjazdy 209m
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 15 czerwca 2010
Kategoria Do i z pracy
Vanlig
Do pracki i z pracki :) za 6 dni (7-15 czerwca).
- DST 26.40km
- Czas 01:33
- VAVG 17.03km/h
- VMAX 28.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Kalorie 402kcal
- Podjazdy 314m
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 13 czerwca 2010
Kategoria NORWAY
Dookoła Tysvær
Jak w tytule...
Zdjęcia dojdą później :)
Zdjęcia dojdą później :)
- DST 62.60km
- Teren 21.00km
- Czas 04:05
- VAVG 15.33km/h
- VMAX 49.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- Kalorie 996kcal
- Podjazdy 953m
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 8 czerwca 2010
Kategoria NORWAY
Wycieczka po pracy...
No, dzisiaj to się zmogłam po pracy i spod szpitala pojechałam na wycieczkę. Oj, nie było łatwo... Wczoraj miałam podobne plany, jednakowoż po powrocie do domu i skonsumowaniu obiadu, ogarnęła mnie wszechmocna senność i wpadłam w objęcia Morfeusza.
Dzisiaj więc postanowiłam nie zaglądać do domu po pracy... i z dobrym skutkiem!!
Pojechałam na południe, w kierunku Mokseheim. Po drodze zaliczyłam jednego kesza, pozostałych nano (niemal mikroskopijnych) nie udało mi się odnaleźć.
Po drodze odwiedziłam tor wyścigów konnych, gdzie jako koń wyścigowy (względnie koń z bryczką) okrążyłam go na moim aluminiowym "rumaku".
Po drodze rozmyśliłam się i zmieniłam wcześniej zaplanowaną trasę. Porzuciłam geocaching na rzecz odkrycia nowych terenów (czyli tam gdzie jeszcze nie byłam).
No i się opłaciło, bo widoczki były piękne. No i te śpiewające ptaki na tle błogiej ciszy. Wokół jeziora i pastwiska, błękit nieba i zielony las po jednej, krowy i seledynowe zagajniki po drugiej. Niestety w celu znalezienia drogi musiałam przejść przez nieźle zarośnięte pastwisko i przesadzić rower przez ogrodzenie. Ale się udało. Dalej już żwirowa droga, raz z górki, raz pod górkę, domostwa i zagrody. wiejska, popołudniowa sielanka :)
W drodze powrotnej zahaczyłam o McDonalda (niestety zrobiłam się glodna) i centrum handlowe, gdzie upolowałam sobie adidasy i futerał na komórasa :)
Dzisiaj więc postanowiłam nie zaglądać do domu po pracy... i z dobrym skutkiem!!
Pojechałam na południe, w kierunku Mokseheim. Po drodze zaliczyłam jednego kesza, pozostałych nano (niemal mikroskopijnych) nie udało mi się odnaleźć.
Po drodze odwiedziłam tor wyścigów konnych, gdzie jako koń wyścigowy (względnie koń z bryczką) okrążyłam go na moim aluminiowym "rumaku".
Mosheim© Sinead
Po drodze rozmyśliłam się i zmieniłam wcześniej zaplanowaną trasę. Porzuciłam geocaching na rzecz odkrycia nowych terenów (czyli tam gdzie jeszcze nie byłam).
Norheim© Sinead
No i się opłaciło, bo widoczki były piękne. No i te śpiewające ptaki na tle błogiej ciszy. Wokół jeziora i pastwiska, błękit nieba i zielony las po jednej, krowy i seledynowe zagajniki po drugiej. Niestety w celu znalezienia drogi musiałam przejść przez nieźle zarośnięte pastwisko i przesadzić rower przez ogrodzenie. Ale się udało. Dalej już żwirowa droga, raz z górki, raz pod górkę, domostwa i zagrody. wiejska, popołudniowa sielanka :)
Moksheim© Sinead
Norheim© Sinead
W drodze powrotnej zahaczyłam o McDonalda (niestety zrobiłam się glodna) i centrum handlowe, gdzie upolowałam sobie adidasy i futerał na komórasa :)
- DST 22.52km
- Teren 9.00km
- Czas 01:33
- VAVG 14.53km/h
- VMAX 34.50km/h
- Temperatura 17.0°C
- Kalorie 359kcal
- Podjazdy 448m
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 czerwca 2010
Kategoria Nie warte uwagi ;)
Dyżurowy weekend
Wycieczki do i z pracy od 03-06.czerwca. Mimo dyżuru dało się trochę pojeździć!!
Grindeneset© Sinead
- DST 20.30km
- Czas 01:10
- VAVG 17.40km/h
- VMAX 25.70km/h
- Temperatura 16.0°C
- Kalorie 305kcal
- Podjazdy 239m
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze