Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2013
Dystans całkowity: | 108.99 km (w terenie 27.30 km; 25.05%) |
Czas w ruchu: | 07:53 |
Średnia prędkość: | 13.83 km/h |
Maksymalna prędkość: | 40.00 km/h |
Suma podjazdów: | 720 m |
Maks. tętno maksymalne: | 161 (86 %) |
Maks. tętno średnie: | 144 (77 %) |
Suma kalorii: | 2905 kcal |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 8.38 km i 0h 36m |
Więcej statystyk |
Środa, 20 marca 2013
Kategoria Do i z pracy
Dom-praca-dom
Standard.
I małe podsumowanko dla siebie (tylko dla mnie, bo w porównaniu ze statystykami innych rekordzistów to pewno nic). W tym roku, którego początek mogę uznać za udany, złożyło mi się pobić malutkie rekordy:
- pobity rekord kilometrów w styczniu - 32,75 km (poprzedni: 26,2; rok 2011)
- pobity rekord kilometrów w lutym - 134,89 km/poprzedni: 36,74; rok 2009 (tu przeszłam samą siebie),
- pracuje nadal nad pobiciem rekordu marcowego, mój najlepszy to 91,2 km z 2008
- pobity rekord kilometrów od początku roku - 190 km do teraz, poprzedni: 91,2; rok 2008 (stare dobre czasy!)
A dzisiaj dwie skrzynki.
I małe podsumowanko dla siebie (tylko dla mnie, bo w porównaniu ze statystykami innych rekordzistów to pewno nic). W tym roku, którego początek mogę uznać za udany, złożyło mi się pobić malutkie rekordy:
- pobity rekord kilometrów w styczniu - 32,75 km (poprzedni: 26,2; rok 2011)
- pobity rekord kilometrów w lutym - 134,89 km/poprzedni: 36,74; rok 2009 (tu przeszłam samą siebie),
- pracuje nadal nad pobiciem rekordu marcowego, mój najlepszy to 91,2 km z 2008
- pobity rekord kilometrów od początku roku - 190 km do teraz, poprzedni: 91,2; rok 2008 (stare dobre czasy!)
A dzisiaj dwie skrzynki.
- DST 8.98km
- Teren 2.10km
- Czas 00:34
- VAVG 15.85km/h
- VMAX 32.50km/h
- Temperatura -4.0°C
- HRmax 156 ( 83%)
- HRavg 136 ( 73%)
- Kalorie 240kcal
- Podjazdy 140m
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 19 marca 2013
Kategoria Do i z pracy
Wspomnienie Florencji
Dzisiaj do pracy, ale w sercu jeszcze wspomnienie deszczowej Florencji, z powodu której zaliczyłam przerwę w rowerowej jeździe.
W planach była całodniowa wycieczka rowerowa tamże, dookoła Florencji i po okolicy, ale z powodu ciągle padającego deszczu nie udało się niestety...
Do polecenia jest natomiast firma oferująca wycieczki rowerowe: Toscany bike tours, która je organizuje. Jeśli więc ktoś ma ochotę to podaje linka:
Toscany bike Tours / rowerowa agencja wycieczkowa
A teraz kilka zdjątek.
Widok z kopuły katedry Duomo
Piazza de la Signoria
...i ogrody
w okolicach pałacu Pitti
Nie mogło się też obejść bez motywów rowerowych!!
Deszczowa Florencja, wszyscy z parasolami!!
Do zobaczenia we Florencji i Toskanii :)
W planach była całodniowa wycieczka rowerowa tamże, dookoła Florencji i po okolicy, ale z powodu ciągle padającego deszczu nie udało się niestety...
Do polecenia jest natomiast firma oferująca wycieczki rowerowe: Toscany bike tours, która je organizuje. Jeśli więc ktoś ma ochotę to podaje linka:
Toscany bike Tours / rowerowa agencja wycieczkowa
A teraz kilka zdjątek.
Widok z kopuły katedry Duomo
Piazza de la Signoria
...i ogrody
w okolicach pałacu Pitti
Nie mogło się też obejść bez motywów rowerowych!!
Deszczowa Florencja, wszyscy z parasolami!!
Do zobaczenia we Florencji i Toskanii :)
- DST 9.00km
- Teren 1.90km
- Czas 00:30
- VAVG 18.00km/h
- VMAX 26.60km/h
- Temperatura -1.0°C
- HRmax 161 ( 86%)
- HRavg 139 ( 74%)
- Kalorie 205kcal
- Podjazdy 20m
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 18 marca 2013
Kategoria NORWAY
Aurora borealis!!
Po dłuższej przerwie spowodowanej nieco intensywniejszym podróżowaniem i korzystając ze słonecznego dnia, znowu wsiadłam na dwa kółka. Rekordy styczniowy i lutowy to już przeszłośc, marcowego już z pewnością nie uda mi się pobić.
Otóż dzisiaj chciałam pojechać tylko ciutkę, by znaleźć dwa kesze, geocachingowe, więc traska nie była długa. Zakończyło się większą wycieczką pieszą niż rowerową, bo wspinając się na górkę zgubiłam ścieżkę i obeszłam okoliczne lasy na szczycie chyba ze trzy razy…
Jedyne co z tego zostało to tylko piękne widoki, ale byłam tak wyczerpana, że nawet zdjęć nie chciało mi się robić.
A wszystko to wina zmęcznia… Wczoraj polowałam znowu na zorze polarną, która, nota bene, była też widziana w Polsce.
Dalej zamiast zdjęć rowerowych zapuszczam zdjęcia z zorzy, która „ucapiłam” w Tromsø pod koniec lutego (28.02 i 01.03). Zdjęcia własnoręcznej roboty, żadne tam ściągane z internetu! ;)
Otóż dzisiaj chciałam pojechać tylko ciutkę, by znaleźć dwa kesze, geocachingowe, więc traska nie była długa. Zakończyło się większą wycieczką pieszą niż rowerową, bo wspinając się na górkę zgubiłam ścieżkę i obeszłam okoliczne lasy na szczycie chyba ze trzy razy…
Jedyne co z tego zostało to tylko piękne widoki, ale byłam tak wyczerpana, że nawet zdjęć nie chciało mi się robić.
A wszystko to wina zmęcznia… Wczoraj polowałam znowu na zorze polarną, która, nota bene, była też widziana w Polsce.
Dalej zamiast zdjęć rowerowych zapuszczam zdjęcia z zorzy, która „ucapiłam” w Tromsø pod koniec lutego (28.02 i 01.03). Zdjęcia własnoręcznej roboty, żadne tam ściągane z internetu! ;)
- DST 4.34km
- Teren 3.40km
- Czas 00:32
- VAVG 8.14km/h
- VMAX 28.90km/h
- Temperatura -1.0°C
- HRmax 153 ( 82%)
- HRavg 117 ( 62%)
- Kalorie 136kcal
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze