Piątek, 26 września 2008
Kategoria Geocaching, Warszawka
Wieś zwana Warszawą
Wieś zwana Warszawą
Mały wypadzik po kilka keszy - udało sie wyczaić tylko dwa, niestety. Najpierw ruszyłam ulicą powiązaną ściśle z arbuzami (Arbuzową) w kierunku Skarpy Ursynowskiej. Droga, którą wybrałam byłą troche na "okrętkę", ale jakoś dało się dotrzeć na tyły rektoratu SGGW. Tam poszukiwania mi się nie udały... Pojechałam więc dalej wzdłuż rzeczki (potoczku) w kierunku miejsca, gdzie pochowani są młodzi powstańcy warszawscy, którzy zginęli podczas jednej ze swoich wypraw.
Następnie drogą z betonowych płyt pognałam w kierunku "wylęgarni". "Wylęgarnia" to miejsce pod mostkiem, w którym "śpi" mnóstwo małych pojemniczków do pobrania. Pojemniczki ocywiści do keszy, ma się rozumieć. Niestety tuż po mnie znaleźli się kolejni poszukiwacze, a że nie mogłam przy nich chować kesza to musiałam odjechać kawałek z keszem w plecaku. Gdy objechałam okolicę, iście wiejską, chłopaków już nie było więc mogłam już spokojnie skrzyneczkę ukryć gdzie spoczywała.
A otóż i wiejska twarz Warszawy
Nawrotu dokonałam w okolicach budowanej Świątyni Opatrzności Bożej, która wywołuje u mnie mieszane uczucia - tutaj jednak szczegółów tych odczuć oszczędzę. Reszta drogi wiła się pośród nowo wybudowanych apartamentowców na Wilanowie. Głowa odpada...
No i ostania prosta highwayem rowerowym do domciu!
A, i będą zdjęcia ale najpierw muszę je wrzucić do kompa:).
Mały wypadzik po kilka keszy - udało sie wyczaić tylko dwa, niestety. Najpierw ruszyłam ulicą powiązaną ściśle z arbuzami (Arbuzową) w kierunku Skarpy Ursynowskiej. Droga, którą wybrałam byłą troche na "okrętkę", ale jakoś dało się dotrzeć na tyły rektoratu SGGW. Tam poszukiwania mi się nie udały... Pojechałam więc dalej wzdłuż rzeczki (potoczku) w kierunku miejsca, gdzie pochowani są młodzi powstańcy warszawscy, którzy zginęli podczas jednej ze swoich wypraw.
Następnie drogą z betonowych płyt pognałam w kierunku "wylęgarni". "Wylęgarnia" to miejsce pod mostkiem, w którym "śpi" mnóstwo małych pojemniczków do pobrania. Pojemniczki ocywiści do keszy, ma się rozumieć. Niestety tuż po mnie znaleźli się kolejni poszukiwacze, a że nie mogłam przy nich chować kesza to musiałam odjechać kawałek z keszem w plecaku. Gdy objechałam okolicę, iście wiejską, chłopaków już nie było więc mogłam już spokojnie skrzyneczkę ukryć gdzie spoczywała.
A otóż i wiejska twarz Warszawy
Nawrotu dokonałam w okolicach budowanej Świątyni Opatrzności Bożej, która wywołuje u mnie mieszane uczucia - tutaj jednak szczegółów tych odczuć oszczędzę. Reszta drogi wiła się pośród nowo wybudowanych apartamentowców na Wilanowie. Głowa odpada...
No i ostania prosta highwayem rowerowym do domciu!
A, i będą zdjęcia ale najpierw muszę je wrzucić do kompa:).
- DST 16.02km
- Teren 12.00km
- Czas 00:57
- VAVG 16.86km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj