Sobota, 2 maja 2009
Kategoria NORWAY
Nauka jazdy
Nauka jazdy...:)
Tak, tak, zaraz się okaże dlaczego;)
Dzisiaj sobie zaszalałam!!!
Za pierwszą wypłatę i bynajmniej nie całą sprawiłam sobie nowy rowerek. Marka raczej poza Norwegią nieznana, ale nie jeżdżę by szpanować marką. Na pewno lepszy niż mój poprzedni "wehikuł"
Przede wszystkim lżejszy o całe 3 kilogramy (10,6 kilosa obecnie). Porządniejsze przerzutki (Shimano XT Deore), amortyzator chyba nie badziewny, no i pedały SPD.
I tutaj "pies pogrzebany" - wcześniej nie jeździłam na "zatrzaskach", więc dzisiaj trzeba było się nauczyć.
Butki jak widać też kupiłam:)
A więc na inauguracyjnej wycieczce nowym "Brosikiem" z pedałami SPD zaliczyłam cztery razy glebę. Raz przez "głupiego" kierowcę. Widzę znak, że droga równorzędna, więc zwalniam bo widzę, że z prawej dwa samochody. Nawet nie próbuję wypinać butów, bo założyłam że przejadą szybciej i popędzę sobie dalej. A tu... ta norweska uprzejmość, hrrrr... Mają pierwszeństwo i stoją gamonie puszczając mnie, a ja dalej zwalniam bo myślę, że za chwilę ruszą. W końcu rower zwolnił do takiej prędkości, kiedy już traci się równowagę - a ja nie zdążyłam się wypiąć. No i bach... Siara na całego!!! Poprzednie upadki były bez świadków ;)
Ale początek wycieczki i testu przyjemniusi, jak niżej. Postanowiłam, że poza wyjazdem i dojazdem do domu będzie teren, więc...
No więc na łonie przyrody testowałam dalej mój sykkel (po norwesku rower). Objeżdżałam pobliskie lasy i parki i jeziora. Spotkałam więc pana Kaczora z małżonką a potem wszędobylskie tutaj mewy - po mojemu mewiaki;).
Z tymi mewami jest tak, że niby ładne stworzenia ale jakby złośliwe. Rano (tzn. 4 - 5.00) drą się wniebogłosy. Dobrze, że nie mieszkam tuż nad samym morzem, bo przedwczesną pobudkę miałabym gwarantowaną. Jak się gdzieś zgromadzą z kaczkami w pobliżu to potrafią je nieźle podziobać, gdy na widoku jakieś żarcie. No i obsrywają wszystko... ;)
I kropka.
Tak, tak, zaraz się okaże dlaczego;)
Dzisiaj sobie zaszalałam!!!
Za pierwszą wypłatę i bynajmniej nie całą sprawiłam sobie nowy rowerek. Marka raczej poza Norwegią nieznana, ale nie jeżdżę by szpanować marką. Na pewno lepszy niż mój poprzedni "wehikuł"
Przede wszystkim lżejszy o całe 3 kilogramy (10,6 kilosa obecnie). Porządniejsze przerzutki (Shimano XT Deore), amortyzator chyba nie badziewny, no i pedały SPD.
I tutaj "pies pogrzebany" - wcześniej nie jeździłam na "zatrzaskach", więc dzisiaj trzeba było się nauczyć.
Mój nowy kompan© Sinead
Moje nowe butki ;)© Sinead
Butki jak widać też kupiłam:)
A więc na inauguracyjnej wycieczce nowym "Brosikiem" z pedałami SPD zaliczyłam cztery razy glebę. Raz przez "głupiego" kierowcę. Widzę znak, że droga równorzędna, więc zwalniam bo widzę, że z prawej dwa samochody. Nawet nie próbuję wypinać butów, bo założyłam że przejadą szybciej i popędzę sobie dalej. A tu... ta norweska uprzejmość, hrrrr... Mają pierwszeństwo i stoją gamonie puszczając mnie, a ja dalej zwalniam bo myślę, że za chwilę ruszą. W końcu rower zwolnił do takiej prędkości, kiedy już traci się równowagę - a ja nie zdążyłam się wypiąć. No i bach... Siara na całego!!! Poprzednie upadki były bez świadków ;)
Ale początek wycieczki i testu przyjemniusi, jak niżej. Postanowiłam, że poza wyjazdem i dojazdem do domu będzie teren, więc...
Między skałkami© Sinead
No więc na łonie przyrody testowałam dalej mój sykkel (po norwesku rower). Objeżdżałam pobliskie lasy i parki i jeziora. Spotkałam więc pana Kaczora z małżonką a potem wszędobylskie tutaj mewy - po mojemu mewiaki;).
Zdjęcie z wycieczki rowerowej© Sinead
Z tymi mewami jest tak, że niby ładne stworzenia ale jakby złośliwe. Rano (tzn. 4 - 5.00) drą się wniebogłosy. Dobrze, że nie mieszkam tuż nad samym morzem, bo przedwczesną pobudkę miałabym gwarantowaną. Jak się gdzieś zgromadzą z kaczkami w pobliżu to potrafią je nieźle podziobać, gdy na widoku jakieś żarcie. No i obsrywają wszystko... ;)
Mewiaki - co by tu jeszcze zasrać ;)© Sinead
I kropka.
- DST 24.64km
- Teren 15.00km
- Czas 01:45
- VAVG 14.08km/h
- VMAX 33.50km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Mongusik
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
To tak jak z małym dzieckiem:) Najpierw wypłaca pupą o podłogę ale zaraz wstaje a po chwili tak zapycha, że trudno je dogonić:)
Kajman - 23:24 poniedziałek, 4 maja 2009 | linkuj
Świetny rower. Oby tylko mewy Ci na niego nie narobiły ;)
alabastrovy - 21:53 niedziela, 3 maja 2009 | linkuj
Świetny sprzęt!
Jak to mawiają starzy Wikingowie (Górale, Kaszubi, et cetera): Jak się nie wywrócisz, to się nie nauczysz! ;-D WrocNam - 16:36 niedziela, 3 maja 2009 | linkuj
Jak to mawiają starzy Wikingowie (Górale, Kaszubi, et cetera): Jak się nie wywrócisz, to się nie nauczysz! ;-D WrocNam - 16:36 niedziela, 3 maja 2009 | linkuj
...Świetny rowerek, fajne "pantofelki" ;) .... więc - w drogę :) !! .... bez zaliczania gleby :) !!....
Tortue - 10:35 niedziela, 3 maja 2009 | linkuj
ładne butki!:)oby jak najmniej gleb!:)a jak najwięcej wycieczek!:)
pozdrowionka karla76 - 09:05 niedziela, 3 maja 2009 | linkuj
pozdrowionka karla76 - 09:05 niedziela, 3 maja 2009 | linkuj
To musiało fajnie wyglądać- zapewne charakterytyczne przechylenie się w bok i upadek jak kłoda drewna;P przynajmniej tak to wyglądało w moim wypadku:P Z czasem będzie już tylko lepiej:)
Ładny rowerek:)
Pozdro! azbest87 - 20:31 sobota, 2 maja 2009 | linkuj
Komentuj
Ładny rowerek:)
Pozdro! azbest87 - 20:31 sobota, 2 maja 2009 | linkuj