Informacje

  • Wszystkie kilometry: 9989.70 km
  • Km w terenie: 3234.92 km (32.38%)
  • Czas na rowerze: 28d 01h 51m
  • Prędkość średnia: 14.65 km/h
  • Suma w górę: 54668 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Vampire.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 3 maja 2009 Kategoria Nie warte uwagi ;)

Śniadanie na trawie

Może nie wczesnym rankiem, ale przed południem ruszyłam wykorzystać słońce. "Pogodynka" internetowa, tudzież telewizyjna zapowiadała zachmurzenie i deszcz, więc tym bardziej trzeba było sobie z niej zakpić...
Śniadanie zostało spakowane do plecaka, nowe butki na nogi i w długą. Wiedziałam jednak, że nie pojeżdżę długo, bo obowiązki czekają. Miałam sporo do zrobienia w domu - choć dzieci mi nie płakały ;)

Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Sinead

Za uroczą, zieloną i seledynową polaną wjechałam w las. Niestety ścieżki rowerowej tam nie było, więc miejscami musiałam skakać po kamieniach i omijać jakieś leśne mokradła i strumyczki. Wynagradzały mnie jednak za to śpiew ptaków i zapach igliwia.

Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Sinead

Momentami nie dało się jechać, a ryzykować upadku będąc w "potrzasku" (czytaj: zatrzaskach) nie chciałam. Po drodze natknęłam się najpierw na jakiegoś "charakającego" dziadka, nieco dalej też na dziadka, który musiał do mnie zagadać. Jakoś mężczyźni tutaj są bardziej gadatliwi niż kobity. Pogadałam sobie o leśnej ścieżce, którą właśnie szliśmy i tak ogólnie o okolicy. Też mu było ciężko w mapie się zorientować, ale może okularów nie wziął ;)

Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Sinead

Objeździłam sobie jeszcze okolicę i w drodze powrotnej, na kamieniu, na granicy lasu i łąki skonsumowałam swoje śniadanko, popijając sokiem pomarańczowym z bidonu.

Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Sinead

A potem do domu... niestety musiałam...:(
  • DST 12.01km
  • Teren 10.00km
  • Czas 00:52
  • VAVG 13.86km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Brosik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
No co, miałam weekendowy dyżur to się nie ruszałam. Tzn. niespecjalnie mogłam ;)
Vampire
- 17:57 poniedziałek, 11 maja 2009 | linkuj
Kiedy będzie nowa przygoda?nie mam co czytać! wampirek - 11:22 poniedziałek, 11 maja 2009 | linkuj
Yeah!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pięknie tam u Ciebie ;)
Pozdrawiam.
kosma100
- 23:03 środa, 6 maja 2009 | linkuj
ale masz pogode!!!!u mnie od paru dni straszy deszczem i tylko straszy ale zimni strasznie:(
licze na poprawe pogody
piekne zdjątka!!!widze,że masz tam wiele do zwiedzania!:)
pozdrowionka
karla76
- 09:08 środa, 6 maja 2009 | linkuj
Śniadanie na trawie, z takimi widokami musi smakować wybornie :) Pozdro :)
niradhara
- 19:56 wtorek, 5 maja 2009 | linkuj
No tak, w potrzasku po takim terenie:)
Kajman
- 23:27 poniedziałek, 4 maja 2009 | linkuj
Widzę, że obyło się bez upadków :)
Jak zawsze ładne zdjęcia.
alabastrovy
- 21:48 niedziela, 3 maja 2009 | linkuj
Vampire tak bez uprzedniego skonsumowania chociażby minimalnego posiłku, to Ty z... czy bez obowiązków daleko nie pojeździsz ;) ..... ale......hmmm...
dla takich widoczków to i ja wyruszyłbym ze śniadaniem w plecaczku :) .....
współczuję, że musiałaś wracać ....
Tortue
- 17:00 niedziela, 3 maja 2009 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa dzaja
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl