Sobota, 12 grudnia 2009
Kategoria NORWAY
Grudniowo w Norwegii
Rankiem, jeśli godz. 10.00 można nazwać rankiem, wstało słońce. Zza okna wydawało się być całkiem ciepło i mimo szronu, który osiadł na trawie po wczorajszej nocnej mgle, pełna nadziei postanowiłam wyruszyć na przejażdżkę po dłuższej "nieruchawce".
Wszak trzeba było jeszcze przetestować rękawiczki narciarskie, które niedawno kupiłam. To był zawsze mój problem, straszliwie marznę w łapy!!!
No więc skuszona świecącym słońcem wyruszyłam do parku Djupadalen. Wkrótce okazało się, że mały mrozik był. Nigdy nie byłam zwolenniczką ekstremalnych warunków, ale tym razem okazało się, że dzisiaj jeździłam w najniżej do tej pory temperaturze.
W parku, nad jeziorem skumulowało się wyjątkowo dużo zamarzniętej wilgoci, jak widać na zdjęciu. Trochę się rozruszałam, ale w palce stóp nadal było zimnawo. Stąd tylko 10 kilosów.
Bez większych przygód zawróciłam więc, choć korciło wjechać na Vardafjellet. Po krótkim podjeździe stwierdziłam, że zjazd po śliskiej nawierzchni będzie mało komfortowy i zawróciłam definitywnie do domu.
Może jeszcze coś jutro wyjdzie??
Na koniec dnia zakupiłam "rowerowe" wino!!
Wszak trzeba było jeszcze przetestować rękawiczki narciarskie, które niedawno kupiłam. To był zawsze mój problem, straszliwie marznę w łapy!!!
Zdjęcie z wycieczki rowerowej© Sinead
No więc skuszona świecącym słońcem wyruszyłam do parku Djupadalen. Wkrótce okazało się, że mały mrozik był. Nigdy nie byłam zwolenniczką ekstremalnych warunków, ale tym razem okazało się, że dzisiaj jeździłam w najniżej do tej pory temperaturze.
Zdjęcie z wycieczki rowerowej© Sinead
W parku, nad jeziorem skumulowało się wyjątkowo dużo zamarzniętej wilgoci, jak widać na zdjęciu. Trochę się rozruszałam, ale w palce stóp nadal było zimnawo. Stąd tylko 10 kilosów.
Bez większych przygód zawróciłam więc, choć korciło wjechać na Vardafjellet. Po krótkim podjeździe stwierdziłam, że zjazd po śliskiej nawierzchni będzie mało komfortowy i zawróciłam definitywnie do domu.
Djupadalen w grudniu© Sinead
Może jeszcze coś jutro wyjdzie??
Na koniec dnia zakupiłam "rowerowe" wino!!
Wino dla rowerzystw© Sinead
- DST 11.20km
- Teren 5.00km
- Czas 00:32
- VAVG 21.00km/h
- Temperatura -2.0°C
- Sprzęt Brosik
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Rękawiczki narciarskie to podstawa w czasie zimowych wyjazdów - chyba żadne rowerowe (nawet specjalnie przeznaczone do jazdy w zimie) nie będą tak dobre.
Wino fajnie się prezentuje - poszukam we Wrocławiu. Firma oferuje też jedno dla amatorów wspinaczki ;-)
Pozdrawiam WrocNam - 06:23 czwartek, 17 grudnia 2009 | linkuj
Wino fajnie się prezentuje - poszukam we Wrocławiu. Firma oferuje też jedno dla amatorów wspinaczki ;-)
Pozdrawiam WrocNam - 06:23 czwartek, 17 grudnia 2009 | linkuj
Przemarznięte łapki to koszmar:( Wino rewelacyjne ale w warunkach norweskich musiało kosztować majątek
Kajman - 20:26 sobota, 12 grudnia 2009 | linkuj
Jak tam jest pięknie, nie mogę się napatrzeć:) a rękawiczki narciarskie hmmm to jest dobry patent! Muszę nad tym pomyśleć:D pozdrower!
kuguar - 19:01 sobota, 12 grudnia 2009 | linkuj
Też jeżdżę teraz w rękawiczkach narciarskich. Nakleiłam tylko na nie odblaski, żeby zwiększyć bezpieczeństwo w czasie sygnalizowania skrętu.
Pozdrawiam serdecznie :) niradhara - 18:12 sobota, 12 grudnia 2009 | linkuj
Komentuj
Pozdrawiam serdecznie :) niradhara - 18:12 sobota, 12 grudnia 2009 | linkuj