Informacje

  • Wszystkie kilometry: 9989.70 km
  • Km w terenie: 3234.92 km (32.38%)
  • Czas na rowerze: 28d 01h 51m
  • Prędkość średnia: 14.65 km/h
  • Suma w górę: 54668 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Vampire.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Środa, 7 kwietnia 2010 Kategoria Nie warte uwagi ;)

Rozgrzewka przedsezonowa

Najpierw praca i z pracy, potem małe zwiedzanie okolicy. No i moja demencja daje si€ nadal we znaki... zapomniałam znowu aparatu, ale i też nic ciekawego na trasie się nie zdarzyło. Miałam znaleźć stare zdjęcia okolicy, ale jakoś mi się zabłąkały na twardzielu...
Tak więc zahaczyłam o resztki starego młyna, który na początku wieku produkował prąd na najbliższą, niewielką okolicę. Wartki nurt jakiejś nędznej rzeczki (raczej potoku, jak na polskie warunki), miał dać "szczyptę" prądu dla biednej wówczas Norwegii.

A tak w ogóle to miałam pierwszy raz w Norwegii, norweskie towarzystwo w postaci kumpeli z pracy. Zakupiła wczoraj rower z ekwipunkiem i postanowiła dziś pedałować ze mną. Nawet jej wyszło... jak na pierwszy raz z SPD-kami, dała sobie nieźle radę.
  • DST 13.60km
  • Teren 2.00km
  • Czas 00:37
  • VAVG 22.05km/h
  • VMAX 32.50km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Brosik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 1 kwietnia 2010 Kategoria Do i z pracy

No i powstała nowa kategoria :)

No właśnie... mam trochę dalej do pracy niż poprzednio, więc będę mieć okazję do pedałowania 4, 5 km w tę i we tę. Fajnie będzie, gdy tylko deszcz nie będzie przeszkadzał!! Tak więc powstała nowa kategoria, której niekiedy zazdrościłam innym bikerom.

Traska krótka, 2,4 km w jedną stronę, wiodąca mniej uczęszczaną asfaltową drogą, z dala od ruchu samochodowego. Parę skrzyżowań, prawie żadnych świateł... między białymi drewnianymi domkami. Dzisiaj jednak w drodze powrotnej zahaczyłam o Monument Haralda Pięknowłosego, by zobaczyć czy dalej tam stoi ;).

Haraldshårfagre monumentet © Sinead

Zdjęcie zrobione jeszcze jak leżał śnieg... teraz już go nie ma, ale za to mewy zaczynają już wrzeszczeń. Znak, że śnieg już chyba nie powróci :)
  • DST 6.00km
  • Czas 00:21
  • VAVG 17.14km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Brosik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 31 marca 2010 Kategoria Nie warte uwagi ;)

Prawie inauguracja...:)

Dziś po krótkim dniu pracy (dla niewtajemniczonych w Norwegii święta i wolne zaczynają się od dzisiaj od godz. 12.00), zaległam na sofie by sobie pospać. Tak to bywa, gdy pada deszcz... Wraz ze zbliżającą się nieuchronnie "starością" staję się meteopatką. No, może byłam śpiochem zawsze, niezależnie od pogody ;).

A więc po drzemce (3 godziny z okładem, trudno to nazwać drzemką), ujrzałam za oknem słońce i postanowiłam wsiąść na rower. Pierwszy raz w tym roku w rowerowym ekwipunku.
No i dalej stała się tragedia, zapomniałam aparatu... Z tym aparatem to jest historia, bo na rower zabieram go obowiązkowo. Dziś zapomniałam. Zapomniałam też niemal, że mam pseudoaparat w komórce, więc udało mi się zrobić 2 zdjęcia moim Soniakiem. Bez rewelacji jednak...

A więc ruszyłam, najpierw na północ, potem odbiłam na wschód. Na 3 km miałam jeszcze werwę, ale dalej myślałam tylko o moich marznących uszach. Nasunęłam chustę na uszy, ale nie na wiele się to zdało. Szalejący "we włosach" pęd powietrza sprawiał, że wycieczka stała się trochę mniej komfortowa.
W końcu udało mi się przejechać 10,2 km, ze średnią predkością (pożal się Boże) 17,2 km/h. Ale to nie był wyścig, całe szczęście :)

Mapka
  • DST 10.20km
  • Teren 3.00km
  • Czas 00:35
  • VAVG 17.49km/h
  • VMAX 38.50km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 137m
  • Sprzęt Brosik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 23 lutego 2010 Kategoria Nie warte uwagi ;)

Przenosiny rowerowe

W związku z moją przeprowadzką ostatnie przenosiny, zostały rowery. Całe szczęście miałam pomoc, więc dwa razy nie musiałam biegać :).

Za to kilka zdjątek z weekendu!! Haukeligfjellet, Vågslig, Telemark.

Hytta, Haukeligfjellet © Sinead


Haukeligfjellet © Sinead


Haukeligfjellet © Sinead


Haukeligfjellet © Sinead
  • DST 3.00km
  • Czas 00:11
  • VAVG 16.36km/h
  • Temperatura -7.0°C
  • Sprzęt Brosik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 8 lutego 2010 Kategoria NORWAY

Inaguracja 2010

No tak wszyscy prosili, prosili, aż wyprosili.
Śniegi co prawda nie sprzyjają rowerowym wypadom, ale pewno to nadrobię, gdy tylko się ociepli. Przeniosłam się dalej, więc będzie okazja to jeżdżenia rowerem do pracy :)

A wycieczka ostatnia na lokalny cmentarzyk, ale wczesniej widoczek na moje miasteczko.
No i panoramka mojego miasta © Sinead


Ot, cmetarz norweski © Sinead


Kwiaty zdechlaki na cmentarzu © Sinead


Umarszczakowe roze © Sinead


Troche tak nostalgicznie w ten sloneczny dzien, ale co tam, trzeba troche smutku do zycia.
Przeglad norweskich nagrobkow © Sinead


Cmentarz w Haugesund © Sinead


Na pamiatke © Sinead
  • DST 2.00km
  • Czas 00:15
  • VAVG 8.00km/h
  • VMAX 24.00km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • Sprzęt Brosik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 27 grudnia 2009 Kategoria NORWAY

Dojazd na narty

He,he!!
Karkołomne zadanie w pełnym rynsztunku narciarskim, włącznie z butami biegowymi. Ale całe szczęście nie za daleko! Tylko 2 km w tę i 2 km z powrotem. Jednak pikdeki (opony z ćwiekami) to niegłupi byłby pomysł.
No więc pierwszy raz w moich okolicach wybrałam się na narty do parku Djupadalen. Myślałam, że będę wyglądać głupio, ale na szczęście nie tylko ja posuwałam na biegówkach.

Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Sinead


Niedawno wklejałam zdjęcia z tego samego oszronionego parku, dzisiaj mogę zaprezentować ośniezone tereny. Trzeba jednak przyznać, że śnieg w Haugesund jest nie lada wydarzeniem i najstarsi nie pamiętają, kiedy ostatnio było tyle śniegu.

Nad zamarznietym Eivindsvatnet © Sinead

Ale za to widoki, przecudowne!! Co chwila musiałam rzucać kije i rękawiczki, coby pstryknąć zdjęcie! Ale takie już życie fotograficznego maniaka.

zimowa plaza © Sinead

Cisza, słońce, biel i skrzypiący śnieg. Wspaniałe miejsce dla relaksu, szkoda tylko że upociłam się szczur.

No i miejsca na grilla ;) © Sinead

Pozdrowienia dla wszystkich czytających!!
  • DST 4.00km
  • Czas 00:12
  • VAVG 20.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Brosik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 12 grudnia 2009 Kategoria NORWAY

Grudniowo w Norwegii

Rankiem, jeśli godz. 10.00 można nazwać rankiem, wstało słońce. Zza okna wydawało się być całkiem ciepło i mimo szronu, który osiadł na trawie po wczorajszej nocnej mgle, pełna nadziei postanowiłam wyruszyć na przejażdżkę po dłuższej "nieruchawce".
Wszak trzeba było jeszcze przetestować rękawiczki narciarskie, które niedawno kupiłam. To był zawsze mój problem, straszliwie marznę w łapy!!!

Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Sinead

No więc skuszona świecącym słońcem wyruszyłam do parku Djupadalen. Wkrótce okazało się, że mały mrozik był. Nigdy nie byłam zwolenniczką ekstremalnych warunków, ale tym razem okazało się, że dzisiaj jeździłam w najniżej do tej pory temperaturze.

Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Sinead

W parku, nad jeziorem skumulowało się wyjątkowo dużo zamarzniętej wilgoci, jak widać na zdjęciu. Trochę się rozruszałam, ale w palce stóp nadal było zimnawo. Stąd tylko 10 kilosów.

Bez większych przygód zawróciłam więc, choć korciło wjechać na Vardafjellet. Po krótkim podjeździe stwierdziłam, że zjazd po śliskiej nawierzchni będzie mało komfortowy i zawróciłam definitywnie do domu.

Djupadalen w grudniu © Sinead


Może jeszcze coś jutro wyjdzie??
Na koniec dnia zakupiłam "rowerowe" wino!!

Wino dla rowerzystw © Sinead
  • DST 11.20km
  • Teren 5.00km
  • Czas 00:32
  • VAVG 21.00km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Sprzęt Brosik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 7 grudnia 2009 Kategoria NORWAY

Rower na biegówki - chwilowo :)

W piątkowe popołudnie, zaraz po pracy, ruszyłam ze znajomymi na wypad do hytty (norweski domek letniskowo-zimowy).
W wypadzie zatytułowanym "Javla utlendinger" (cholerni obcokrajowcy) wzięło udział 4 sztuki w tym 3 zagraniczne (prócz Norweżki Monica) swoją obecnością zaszczycili: Dan (Duńczyk), Minna (Finka), no i ja Polka :).
Celem były narty - biegówki, biegówki! Ja oczywiście pierwszy raz!!
Wpakowaliśmy się więc w czarne, terenowe Volvo z bagażnikiem zapakowanym nartami i ruszyliśmy na wschód w kierunku Haukelifjellet, niedaleko Haradagnervidda. Po przyjedzie i zrobieniu zakupów po drodze zaczęła się jedzeniowo - winiarska uczta, a jak!!

Vågsli, Telemark © Sinead

Oczywiście pierwsze co zwróciło moją uwagę była olbrzymia półka na pół ściany z wszelkiego rodzaju butami narciarskimi. Z pewnością nie należały one tylko do domowników i właścicieli hytty. Najpewniej grono znajomych zostawia tu swoje wyposażenie w nadziei na powrót i kolejną dobrą zabawę.
W hyttcie obowiązkowo drewnianej i z obowiązkowo z kominkiem zaczęliśmy przygotowania do jej ocieplenia - stała zakopana do połowy w śniegu i trochę się w niej wychłodziło. W ruch poszły szczapy drewna, masa świeczek, światełek i ozdóbek (trzeba było zrobić świąteczną atmosferę!!).

Następnego dnia pierwsza "wsiadka" na narty. Dziewczyny przyszykowały mi niezłą ekstremalną wycieczkę przez zaspy śniegu, by w końcu po 2 godzinach doprowadzić nas niechcąco do stoku narciarskiego dla "slalomowców". Przyznam, że zjeżdżanie na biegówkach i to dla początkującego było wyjątkowo bolesnym dla moich "czterech liter". Całe szczęście wróciłam cała. Ale takiej masy sniegu w życiu nie widziałam - no cóż, mogę powiedzieć, że w tej kwestii byłam ewidentnie zacofana ;))).

Pierwszy raz na nartach :) © Sinead


På skitur :) © Sinead

Zaliczyłam wszystkie możliwe techniki - podejście pod górę, jodełką i krokiem równoległym (i to wszystko w półmetrowym niemal śniegu). Zaznaczę jeszcze, że żadnymi przygotowanymi trasami nie szłyśmy - same narciarskie bezdroża. A więc dalej przeprawy przez na wpół zamarznięte strumyki, między pozbawionymi liści krzakami, których zaledwie czubki wystawały spod śniegu.
No więc dzisiaj pozostaje mi doprowadzanie do stanu używalności mojego obolałego ciała.

Vågslig © Sinead
  • Temperatura -5.0°C
  • Sprzęt Brosik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 października 2009 Kategoria Nie warte uwagi ;)

Podyżurowo

Na nic specjalnego nie było mnie stać. W planach był wjazd na pobliską górkę, ale nadciągnęły chmury i odechciało mi się. To było wczoraj :)
Fota, foty? Może później...
  • DST 5.22km
  • Czas 00:20
  • VAVG 15.66km/h
  • VMAX 29.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Brosik
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 października 2009 Kategoria NORWAY

Zimnica, brrr...

Dzisiaj u mnie wschód słońca miał miejsce o 8.24. W zasadzie wzeszło mu się za chmurami, ale miało się pokazać. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów pogoda na Googlach i serwisie yr.no (norweski instytut meteorologiczny) się zgadzały. Słońce, nieco chmurek… Rano tak pięknie nie wyglądało, ale liczyłam na przejaśnienia:). Niestety, czekałam, czekałam, w końcu postanowiłam wyruszyć.
Nie było tak ładnie jak wczoraj, niestety. Niby 10 st. ale dawało się odczuć przenikliwy ziąb. Już na 3 km odczułam brak ochraniaczy na butach, trzeba będzie sobie sprawić.
Nogi i ręce miałam zgrabiałe, ale twardo jechałam. Nie powiem, miałam chwile zwątpienia by zawrócić, ale jakoś wytrzymałam.
Pierwsze 8 km trasy jak wczoraj, potem odbiłam na południe by znaleźć się w granicach komuny Tysvær, gdzie zaczyna się Førresfjorden. Korciło mnie zobaczyć go z drugiej strony brzegu.

A miało być słońce... © Sinead

Niestety trochę się przeliczyłam, bo droga wiodła trochę zbyt daleko brzegu, by cokolwiek podziwiać. Jedynie lasy i mokradła. A przede mną asfalt.

Miałam wpaść nad zatokę Dragavika, ale pasjonaci zdalnie sterowanych samolotów zajęli okolicę, więc nie chciałam im przeszkadzać. Pojechałam dalej, mijając Nuten i zmierzając w kierunku Grønvik. Zimno jednak dało się we znaki i spasowałam. Szybki obrót na kole i długą.
Po drodze jednak zaciekawiły mnie szutrówki w lesie. A jakże skręciłam i znalazłam się na superanckich ścieżkach. Przy okazji zdołałam udokumentować jednak panoszącą się jesień.

Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Sinead

A więc pożółkłe i wyłysiałe trawy, przekwitnięte wrzosy.

Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Sinead

Tylko iglaki trzymają się z fasonem w najlepsze.

Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Sinead

Na zakończenie rowerowego spaceru po leśnych ścieżkach, przy okazji robienia zdjęcia „wdepłam” w … gó… Potem cały czas by „sprzyjającym” wietrze odór z mojego buta dawał się we znaki. Nie udało mi się go wyczyścić dokładnie. Ale cały czas mam nadzieję, że było to na szczęście!!!
  • DST 28.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:38
  • VAVG 17.14km/h
  • VMAX 42.50km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Brosik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl